Simon Fletcher, główny strateg w Small Cell Forum (SCF) jest zdania, że operatorzy chcący zarabiać na technologii 5G powinni skupiać się nie tylko na budowie sieci, ale edukować przedstawicieli innych branż i sektorów gospodarki, jakie konkretne korzyści mogą oni osiągnąć korzystając z tej technologii. Ponieważ stosunkowo rzadko to ma miejsce, nie dziwi go, że obecnie efekty wdrożeń 5G są często mniejsze nie pierwotne oczekiwania.
Niektórzy rynkowi analitycy podkreślają, że właśnie stacje bazowe o małej mocy, tzw. mikrokomórki (small cells) mogą stać się jednym z kluczowych elementów dla monetyzacji sieci 5G, np. w sieciach prywatnych zakładów przemysłowych. W tegorocznym raporcie SCF prognozuje, że średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) wdrażania small cells do 2030 r. będzie oscylować na poziomie 8,6 proc. Wdrożenia osiągną szczyt w 2028 r. przy 9,5 mln jednostek, w porównaniu z 4,6 mln w 2022 r. Prognozy te przełożą się na globalną zainstalowaną bazę ponad 60 mln mikrokomórek do końca dekady oraz roczne przychody dostawców i integratorów wynoszące łącznie 4,5 mld dol. w 2028 r.
Simon Fletcher uczulał, że przy wdrożeniach stacji bazowych małej mocy trudno wypracować jednak ogólny model, a do każdego przypadku należy podchodzić inaczej. I właśnie duże różnice we wdrożeniach small cells na różnych rynkach czy branżach (mała skalowalność) są dziś jedną z głównych barier dla tej technologii.
Dlatego zdaniem Fletchera dla rynku bardzo korzystne jest, że pojawiają się na nim tacy gracze jak Cellnex, który jako właściciel neutralnej infrastruktury standaryzuje dostęp do niej.
– Mnogość różnych regulacji czy bardzo różne podejścia poszczególnych operatów do udostępniania swej sieci nie pomagają w budowaniu modeli biznesowych wykorzystujących sieci 5G – uważa Simon Fletcher.
Tim Hatt zauważył, że korzyści współdzielenia infrastruktury zostały dostrzeżone już dość dawno temu, teraz jednak kwestia ta nabiera nowego wymiaru, dając konkretne oszczędności w zużyciu energii.
– Dziś koszty energii to średnio 25 proc. wydatków na Opex operatorów – podkreślił Hatt.
Zwrócił on uwagę, że dziś jeśli chodzi o klientów B2B, a więc segmentu, z którego telekomy osiągają 20-25 proc. swych przychodów, operatorzy wdrażając 5G bardzo rzadko wykorzystują w pełni możliwości, jakie stwarza ta technologia, np. niskie opóźnienia. Jego zdaniem wdrożeń 5G, takich jak prywatne sieci 5G, będzie więcej i gra idzie o to, by korzyści z tego potrafili czerpać nie tylko hyperskalerzy, tacy jak Amazon Web Services czy Google, ale i operatorzy.
Dlatego też GSMA od dawna postuluje, by rządy i organy regulacyjne stworzyły warunki zachęcające do inwestycji w 5G, przydzielając operatorom odpowiednią ilość pasma w niewygórowanych cenach. Ważną rolę mogą tu odegrać wdrożenia samodzielnych sieci 5G (5G SA), co jak pokazują badania GSMA, jest kluczowe dla operatorów chcących monetyzować tę technologię w segmencie B2B. A takich wdrożeń poza Chinami jest stosunkowo wciąż niedużo. W efekcie – co podkreślił na konferencji Juan Carlos García – dziś jako klienci często tak naprawdę korzystamy nie z prawdziwego 5G, ale bardzo dobrego LTE.