5G zdobyła sobie miano najszybciej rozwijającej się technologii mobilnego szerokopasmowego dostępu do internetu. Problem jednak w tym, że nawet w krajach, gdzie rozwija się najszybciej, 5G nie wykorzystała jeszcze w pełni swojego potencjału. Jej wpływ na gospodarkę nie jest tak wielki, jak hucznie zapowiadano, a operatorzy wcale nie zarabiają na niej kroci. Czy to ma szansę się zmienić w najbliższych latach? –o tym m.in. dyskutowano na Cellnex Connectivity Day.
Na jakie wyzwania rynkowe i technologiczne powinni się przygotować w najbliższych latach operatorzy? Próba odpowiedzi na to pytanie była jednym z głównym tematów na konferencji Cellnex Connectivity Day w Warszawie. Oczywiście z racji, że jej organizator Cellnex Poland zajmuje się głównie zarządzaniem infrastrukturą stacji bazowych, dyskusje dotyczyły głowie telekomów działających na rynku komórkowym. Dziś jednak powszechnym trendem jest konwergencja i operatorzy z reguły działają w wielu segmentach, dlatego też np. rozwój technologii 5G ma istotny wpływ na graczy oferujących usługi światłowodowe, telewizyjne czy IT.
Zwróciła na to uwagę Ester Montorio odpowiedzialna za działania marketingowe w Cellnex Telecom. Przytoczyła prognozy Ericssona, z których wynika, że w 2028 r. większa część przesyłanych danych w sieciach mobilnych (69 proc.) będzie generowana przez sieci 5G, a ruch obsługiwany przez LTE będzie systematycznie spadać. A na koniec 2028 r. statystyczny użytkownik smartfonu będzie średnio przesyłać przez to urządzenie 46 GB danych. To oczywiście wymaga od operatorów komórkowych odpowiedniego przygotowania sieci i pociągnie za sobą określone inwestycje. Będzie też jednak miało pewne konsekwencje dla dostawców stacjonarnego internetu.
– Już w przyszłym roku uwidoczni się trend, że klienci, którzy nie będą dysponować łączem o przepływności powyżej 30 Mb/s będą przełączać się na 5G jako pierwszą opcję dostępu do internetu – zwróciła uwagę Ester Montorio.
Dodała, że trend ten będzie też widoczny wśród klientów biznesowych, którzy będą coraz chętniej wybierać usługę 5G FWA (fixed wireless access). I można szacować, że w 2025 r. aż 10 proc. firmowych sieci WAN będzie się opierać właśnie na tym rozwiązaniu (jako pierwsza opcja) w porównaniu z 1 proc. w 2021 r.
W trakcie panelu dyskusyjnego o tym, jak zmienia się łączność i o wyzwaniach, przed jakimi w tym obszarze stoi Europa, Tim Hatt, szef działu badań i konsultingu w GSMA przypomniał, że 5G jest obecna na rynku od 5 lat i może wyodrębnić trzy grupy krajów pod względem tempa wdrażania takich sieci. Liderami w tym względzie są kraje azjatyckie, takie jak Chiny, Japonia czy Korea Płd, a także USA oraz niektóre kraje Europy. Generalnie jednak większości krajów Starego Kontynentu, podobnie jak Ameryki Południowej, zalicza się do grupy średniaków, jeśli chodzi o zaawansowanie inwestycji w 5G. Trzecia grupa to kraje głównie afrykańskie czy Indie, które dopiero startują z 5G, i gdzie pasma dla tej technologii dopiero niedawno zostały rozdysponowane.
– Trzeba tu jednak zauważyć, że europejscy operatorzy wdrażający sieci 5G stoją przed większą liczbą wyzwań niż w innych regionach świata. Część z nich wynika ze struktury rynków, na których działają, a część jest związana z nakładanymi na nich regulacjami. Jednak z punktu widzenia rozwoju cyfrowej gospodarki przyspieszenie w zakresie wdrażania 5G w Europie jest konieczne. Osobiście z ciekawością będę się przyglądał, jak inwestycje w sieci 5G będą monetyzwwane. To dziś bowiem wąskie gardło – podkreślił Tim Hatt.
Juan Carlos García, starszy doradca ds. technologii i innowacji w NTT Data, zgodził się, że monetyzacja staje się kluczowa dla przyszłości 5G. Zwrócił uwagę, że w początkowej fazie wdrażania 5G widoczny był duży entuzjazm, które z czasem osłabł i jednocześnie spowolniło tempo inwestycji w 5G, także w krajach najbardziej zaawansowanych w tym procesie.
– Spodziewałem się, że nastąpi druga fala szybkiego rozwoju 5G. Tak się jednak na razie nie dzieje, a wynika to z tego, że ciągle nie do końca jest jasne, jak zmonetyzować te inwestycje – mówił Juan Carol Garcia.