Rozproszone zasoby obliczeniowe staną się potrzebne, kiedy pojawi się samodzielne 5G, czyli zgodne ze standardem SA (stand alone), z niskimi opóźnieniami, masową obsługą IoT i przepływnościami liczonymi w gigabitach. Przypomnę, że „low latency” w sieciach 5G ma być „ultra reliable”, co można osiągnąć tylko przesuwając przetwarzanie danych bliżej użytkownika, aby obniżyć wpływ ewentualnych trudności z transmisją w szkielecie.
ŁUKASZ DEC: Operatorzy mobilni zapewnią sobie zasoby do rozproszonego przetwarzania sami, czy spodziewają się oferty od wyspecjalizowanych podmiotów?
RADOSŁAW POTERA: Atman chętnie przedstawi taką ofertę!
MICHAŁ ZIÓŁKOWSKI: Nie mamy ambicji, by wszystkie elementy sieci realizować we własnym zakresie. Jeżeli wyspecjalizowani partnerzy zaproponują nam stabilne i atrakcyjne kosztowo rozwiązania, to na pewno je rozważymy.
PIOTR JAWORSKI: Kluczowe jest, czy oferta wyspecjalizowanych dostawców pojawi się na rynku we właściwym czasie, i czy będzie alternatywą dla zasobów, które operatorzy mobilni zorganizują sobie do tego czasu sami. Zgadzam się jednak z Michałem Ziółkowskim, że co do zasady nie ma powodu, by nie korzystać z rynkowej oferty i budować wszystko we własnym zakresie.
ŁUKASZ DEC: A czy Atman widzi już konieczność powiększania zasobów sieciowych i teletransmisyjnych w związku z zajętością własnych centrów danych oraz w związku z nowymi inwestycjami?
RADOSŁAW POTERA: Zdecydowanie tak. Niedawno oddaliśmy do komercjalizacji nowy obiekt i projektujemy dwa nowe. W naszym kampusie w Warszawie przy Grochowskiej zaczyna się robić ciasno, więc rozglądamy się za nową lokalizacją. To wszystko będzie wymagało modernizacji istniejących i budowy nowych zasobów sieciowych.
PIOTR JAWORSKI: Prognozy mówią, że w ciągu najbliższych kilku lat zasoby centrów obliczeniowych w rejonie Warszawy sięgną 90 tys. mkw. Trzeba je będzie mądrze podłączyć do sieci. Tak, aby zoptymalizować ruch – przenieść go sprawnie, bez przeciążania transportowej sieci szkieletowej. Lokalny „korek” w sieci, to nic dobrego, ale dotyka tylko część klientów. Problemy w sieci szkieletowej dotykają wszystkich. Optymalizacja ruchu, dobre planowanie szkieletu i redundancja ruchu są tym bardziej potrzebne, że często mamy do czynienia z uszkodzeniami kabli w trakcie licznych inwestycji infrastrukturalnych – zwłaszcza drogowych.
GRZEGORZ BARTLER: Netia ma dokładnie te same problemy na terenach kolejowych, gdzie mamy sporo kabli.
PIOTR JAWORSKI: Inwestorzy mało się przejmują infrastrukturą innych dysponentów, ponieważ wolą płacić odszkodowania za uszkodzenie kabli telekomunikacyjnych niż kary za zwłokę w realizacji własnych inwestycji. Planując dzisiaj budowę podstawowych i zapasowych relacji sieciowych, musimy brać pod uwagę nie tylko inżynierię ruchu sieciowego, ale także poziom ryzyka przypadkowego uszkodzenia, np. przy okazji inwestycji związanych z modernizacją dróg czy linii kolejowych. To samo dotyczy wyjścia na świat, czyli łączy międzynarodowych, gdzie „drobiazgi” jak np. krótkie współbieżne światłowody gdzieś za granicą lub wykorzystanie tej samej kolokacji przez dostawców łączy międzynarodowych czasem mogą być przyczyną dużych problemów.
Takie popularne usługi jak Zoom, czy serwisy Apple’a działają w modelu scentralizowanym: ruch wychodzi z Polski i wraca do Polski (nie wszyscy korzystają z rozwiązań CDN). Tę transmisję trzeba obsłużyć. Kiedy bowiem z masowymi usługami dzieje się coś złego – jak niedawno z Facebookiem – pierwsze zgłoszenia trafiają zawsze do operatorów.
MICHAŁ ZIÓŁKOWSKI: Jako CTO poczułem ulgę, kiedy w trakcie awarii Facebooka okazało się, że nie działa u wszystkich dostawców internetu i nie jest to problem klientów tylko jednej sieci...
PIOTR JAWORSKI: I wzajemnie. Kiedy się zaczęło, zadzwoniłem do naszego centrum bezpieczeństwa z pytaniem: „co się dzieje?”. – Nie wiemy, ale tak jest u wszystkich – usłyszałem. Uff…
ŁUKASZ DEC: Piotr Jaworski wspomniał o CDN-ach. To jest narzędzie, które służy bardziej komfortowi użytkownika, czy oszczędności zasobów operatora?
PIOTR JAWORSKI: Jednemu i drugiemu. A dodatkowo jeszcze ograniczeniu kosztów, bo przy dystrybucji treści z węzłów CDN w Polsce możemy zmniejszyć koszty tranzytu międzynarodowego – jeżeli CDN ulokowany jest za granicą, to trzeba płacić za tranzyt. Dzięki CDN-om, praktycznie rzecz biorąc nie ma już problemu buforowania w trakcie korzystania z najbardziej popularnych usług. Można oszczędniej wymiarować sieć i dodatkowo podnieść stabilność usług, ponieważ CDN mają charakter rozproszony.
GRZEGORZ BARTLER: To prawda, dzięki serwerom cache okresowe wzrosty ruchu do serwerów Netfliksa, czy Akamai nie powodują kłopotów.
ŁUKASZ DEC: Czy to są rozwiązania powszechne i pospolite w sieciach telekomunikacyjnych?