Wówczas Play i Polkomtel – jeżeli uznają, że bloki A i B są „odpowiednio” tańsze –przeniosą na nie popyt i – ewentualnie – jeszcze zróżnicują ich cenę. To dosyć prawdopodobny scenariusz, którego realizacji może zająć jeden lub dwa dni aukcyjne – mówi Piotr Kuriata.
W 2014 r. aukcja trwała 115 dni i ostatecznie wymagała kontrowersyjnej ingerencji administracyjnej: zmiany rozporządzenia aukcyjnego w trakcie trwania postępowania i ostatniej „rundy kopertowej” w formie ostatecznej oferty w formule przetargowej.
– Zasady regulujące aukcję były wówczas dziurawe i umożliwiały obstrukcję. Przed rozpoczęciem postępowania operatorzy alarmowali regulatora, że tak się może zdarzyć, ale te ostrzeżenia zostały zignorowane. Ówczesna Prezes UKE uważała, że operatorzy są racjonalni i do postępowania podejdą na poważnie. Niestety, myliła się i ziścił się przewidywany przez nas czarny scenariusz – mówi Piotr Kuriata.
Można szacować, że obstrukcja kojarzonego z Polkomtelem NetNetu kosztowała uczestników aukcji z 2014 r. od 2 mld do 2,5 mld zł dodatkowych wydatków.
– Doraźnie można się było cieszyć z „wykrwawienia” konkurentów, ale na dłuższą metę niczego to w układzie sił na rynku nie zmieniło. Trzeba przyznać, że UKE we współpracy z rządem odrobił lekcję i dzisiaj przepisy aukcyjne są szczelne i odporne na takie zagrania. Przede wszystkim trzeba się liczyć z utratą wadium i depozytu aukcyjnego, czego nie przewidywały przepisy w 2014 r. wobec czego NetNet mógł podbijać cenę pasma 800 MHz bez końca. Dzisiaj uczestnicy aukcji złożyli wadium i chociaż nie spodziewam się, aby przyszło do uzupełniania depozytu (aukcja według mnie będzie krótka), to już 182 mln zł wydaje się kwotą zbyt dużą, aby ją wydać na obstrukcję aukcyjną. Nikt co prawda nie powiedział, że nie ma nowych trików do wykorzystania, ale według mnie dzisiaj nie ma niczyjej woli, aby utrudnić zbliżające się postępowanie. Sytuacja na rynku jest zupełnie inna niż w 2014 r. – przewiduje Piotr Kuriata.
Zakładając, że do piątku 20 października znane będą wyniki postępowania, to (zaraz po formalnej informacji z UKE) zwycięzcy będą mogli składać wnioski o przydział wylicytowanych bloków częstotliwości. W 2014 r. na tym etapie rozpoczęła się kolejna bitwa – o dokładne ulokowanie operatorów w paśmie 800 MHz. Wówczas bowiem przedmiotem aukcji były tzw. zanonimizowane bloki 2x5MHz – dokładne zakresy miały zostać ustalone w ramach procedury rezerwacyjnej i to wywołało pewne przepychanki pomiędzy operatorami.
Dzisiaj bloki w paśmie C określone są konkretnie i każdy z uczestników aukcji dokładnie wie o co się ubiega. Pytanie, czy na etapie procesu rezerwacyjnego będą jeszcze jakieś tarcia lub proceduralne przepychanki? Kto zgłosi akces do postępowań rezerwacyjnych na prawach strony (w 2014/2015 r. były to branżowe izby), z jaką intencją i jak UKE rozpatrzy ich wnioski? Jeżeli takich problemów nie będzie – a dotychczasowy tok postępowania daje taką nadzieję – to w grudniu UKE może wydać decyzje rezerwacyjne.
– Może nawet wcześniej. Proszę zwrócić uwagę, że załączone w dokumentacji aukcyjnej projektu decyzji mają datę obowiązywania 30 listopada 2038r, a decyzje wydawane są na 15 lat. Oczywiście można ją zmienić, ale jest to wskazówka intencji regulatora – mówi Piotr Kuriata.