Pierwsze miesiące po przejęciu IdM od Koreańczyków Agencja Rozwoju Mazowsza poświęciła na konieczne uporządkowanie spraw. Udało się dokonać cesji umów z zakładami energetycznymi i operatorami korzystającymi z infrastruktury.
– W tym drugim obszarze jesteśmy na finiszu. Co ważne, sieć jest w nienajgorszym stanie technicznym, choć oczywiście wymaga konserwacji – mówi Krzysztof Filiński.
Jak zarządzanie IdM będzie wyglądać dalej? ARM rozważa utworzenie spółki, która będzie operować siecią i ewentualnie prowadzić inwestycyjne. Trzeba jednak uregulować te kwestie m.in z Komisją Europejską, bo choć w końcu tego roku kończy się okres trwałości projektu to, jak informuje szef ARM, jeszcze przez dwa lata podlega on notyfikacji unijnej i Województwo Mazowieckie nie ma pełnej swobody prowadzenia działań. Wierzy on jednak, że ARM będzie mogą podciągnąć sieć w miejsca, do których do tej pory nie dotarła. Między innymi dlatego, że na tych obszarach operatorzy deklarowali komercyjne inwestycje, których ostatecznie nie zrealizowali, co powoduje, że jest wiele miejsc na Mazowszu pozostających białymi plamami.
W ocenie szefa ARM, IdM ma przed sobą niezłe perspektywy. Dziś ma z operatorami kilkaset umów szczegółowych na korzystanie z sieci. Wśród klientów jest też Orange, który wykorzystuje sieć w realizacji własnego projektu POPC.
– Obecnie każdego dnia realizujemy jedno, dwa nowe przyłączenia do IdM – mówi Krzysztof Filiński.
Do rentowności tego biznesu jeszcze wprawdzie daleko, ale to akurat nie zniechęca władz Mazowsza. Są zdecydowane pokazać, że była to rzeczywiście sztandarowa inwestycja największego województwa w Polsce.