To obniżyłoby koszty udziału w POPC wszystkim beneficjentom, a dla wielu małych operatorów mogłoby oznaczać "bilet wstępu" do programu.
Alternatywą byłoby odseparowanie obu programów, a podstawą takiej separacji mogłoby być odmienne zdefiniowanie cele dla POPC2, w porównaniu do POPC.
5. Najpierw dobry internet dla wszystkich.
Według nas podstawowym priorytetem dla POPC2 powinno być zapewnienie możliwie szerokiego zasięgu sieci o przepustowości chociażby kilku, kilkunastu megabitów na sekundę. Maksymalnie oferowane dzisiaj na polskim rynku przepływności internetu stymulowane są w pierwszym rzędzie konkurencją operatorów w dobrze wyposażonych w infrastrukturę terenach, a nie potrzebami klientów. Zwłaszcza tych, którzy mieszkają na nisko zurbanizowanych terenach. Ważniejsze wydaje się zapewnienie infrastruktury o podstawowych (w nowoczesnym tego słowa znaczeniu) parametrach na terenach, które mają małe szanse na sieć stacjonarną. Tym bardziej, że cele POPC są ustalone inaczej – z silniejszym wsparciem stacjonarnej sieci optycznej. Odmienne zaprogramowanie POPC2 stanowiłoby rodzaj wentylu bezpieczeństwa, gdyby cele unijnego programu okazały się błędem.
Mamy świadomość, że powyższe w praktyce oznacza wskazanie na technologie radiowe, jako podstawowe narzędzie POPC2, oraz na operatorów komórkowych, jako jego beneficjentów. Pytanie, czy jest to strukturalny błąd? Czy ważniejszy winien być proporcjonalny rozdział środków z nadwyżki aukcyjnej pomiędzy operatorów, czy zwiększenie zasięgu podstawowych usług dostępowych? My opowiadamy się, ze tym drugim. Gdyby jednak priorytetem było to pierwsze, to przypominamy, że z technologiami w sieciach mobilnych mogą konkurować inne technologie w sieciach radiowych (w paśmie licencjonowanym i nielicencjonowanym), że stacje LTE w paśmie 3,6–3,8 GHz budują również mniejsi operatorzy. Przykłady wielu małych firm z sukcesem świadczących usługi bezprzewodowego dostępu do internetu na terenach zapomnianych przez dużych operatorów utwierdzają w przekonaniu, że cele przez nas nakreślone są słuszne.
Można również kompromisowo ustalić dwa priorytety: wsparcie sieci zasięgowych (radiowych) oraz wsparcie sieci wysokoprzepustowych (stacjonarnych) i alokować na każdy dwie oddzielne pule środków. Nawet w takim ujęciu sieci zasięgowe powinny mieć według nas priorytet.
6. Jedna sieć dla białych plam. Hurtowy dostęp.
Polska jest dość nietypowym krajem, gdzie na jednej czwartej powierzchni mieszka 60 proc. ludności. Na tych terenach każdy z operatorów mobilnych ma zainstalowane ponad połowę wszystkich stacji bazowych, a jeden z operatorów zdecydowaną większość. Obszary poza miastami, gdzie inwestycje są mniej opłacalne, są przez telekomy zaniedbywane. Co ważne, słabo pokryte są szlaki drogowe i kolejowe. Problemów z inwestycjami na takich terenach jest wiele – od kwestii dostępności infrastruktury pasywnej (wysokie i drogie wieże kontra proste i tanie dachowe konstrukcje w miastach) po kwestie zapewnienia odpowiedniego dosyłu (backhaul).
4 mld zł z aukcyjnej nadwyżki pozwoliłoby na wybudowanie około 8–10 tys. stacji bazowych z zaawansowaną infrastrukturą pasywną. To szansa na zwiększenie o jedną trzecią zasobów polskich operatorów i prawdopodobnie szansa na jedną z najlepszych sieci mobilnych w Europie.