Wcale nie przeczę, że Iliad rękami Playa mógłby – a może nawet powinien – przystąpić do budowy kolejnej sieci FTTH w Polsce. Z tym, że trzeba brać pod uwagę nie tylko, ile to będzie kosztować, ale również, ile to zajmie czasu. Dużo.
Z nieco mieszanymi uczuciami czytałem rewelacje Business Insider Polska na temat planów światłowodowej ekspansji Grupy Iliad w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że to nie TELKO.in opublikowało tę informację… :) Gdyby jednak odłożyć na bok zawodowe ambicje, to i tak doniesienia kolegów z BIP (gratulacje za tekst) wywołały moją głęboką zadumę.
Przede wszystkim, żeby w przyszłym roku sprzedawać usługi w nowej sieci, to Iliad już teraz musiałby przystępować do projektów i kontraktowania wykonawców, a słyszymy, że na razie szuka partnerów finansowych (zero wątpliwości, że ich znajdzie). Jeżeli w grę wchodzi wykorzystanie środków publicznych, to harmonogram jeszcze się wydłuża.
Pierwsze nabory wniosków na dotacje do budowy sieci z funduszy KPO ruszą dopiero w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę czas potrzebny na podpisanie umów i przeprowadzenie przetargów wykonawczych, termin startu nowych sieci przesuwa się na 2023 – i dla pojedynczych węzłów sieci, które oczywiście będzie można oddać do użytku z wielką pompą.
Żeby nie budować nakładek z Orange, ani z nikim innym, operować należy w białych plamach. W takiej sytuacji 2 mld zł na okablowanie 2 mln HP, to trochę za mało. No chyba, że mówimy tylko o wkładzie własnym do projektów KPO/FERC (a wtedy wróć do kwestii timingu). Relatywnie szybko budować można w centrach dużych miast, ale to oznacza bezpośrednią konkurencję z Orange i sieciami kablowymi. Może to jest iliadowy przepis na dysrupcję rynku, z której słynie?
Iliad buduje dużo sieci optycznych, ale we Francji. W Polsce uwarunkowania są inne. Play nie ma doświadczeń w budowie stacjonarnych sieci dostępowych i nie zdobędzie know-how z dnia na dzień. Nexerze od pomysłu do operacyjnej sprawności minęło ze dwa lata, choć w firmie nie zatrudniono nowicjuszy. Orange także musiał nabrać rozpędu w budowie FTTH, a to największy telko-inwestor w kraju. Pamiętajmy, że Playa czeka jeszcze budowa 5G i to jest kwestia znacznie pilniejsza niż FTTH.
Tak więc perspektywa 10 lat na projekt Iliad, jaką podaje tekst BIP, wydaje się bardzo uczciwa. Ale to oznacza, że w ciągu najbliższych 3 lat nie wydarzy się nic, albo niewiele. Co mi trochę nie pasuje do wyobrażeń o strategii Francuzów. Rzeczywiście będą czekali 3 lata, aby zamieszać na rynku? Ta spółka jest w inwestycyjnej gorączce dopalanej (różnego rodzaju) kredytem. Kredyt zaś wymaga finansowej wyporności, by spłacać odsetki i refinansować zadłużenie. Nic nie sprzyja temu bardziej, niż… szybki zakup firmy generującej dużą ilość gotówki. Dajmy na to: UPC albo Vectry.
Nie odepnę się od mojej tezy, że przyszłością Iliad w Polsce jest kolejna duża akwizycja. Logika rynku wskazuje, że konsolidacja jest kwestią czasu i kwestią czasu jest, kiedy „w święte związki” wejdą Play z Vectrą a T-Mobile z UPC. Lub odwrotnie. A jak już się mocno stanie jedną, własną, nogą na rynku stacjonarnym, to jest sens budować przez 10 lat kolejne 2 mln HP. Z finansowym i merytorycznym wsparciem nowego partnera.
Dzisiaj zaś przecieki o wielkich planach inwestycyjnych zmiękczają właścicieli kablówek na sprzedaż. Lub właścicieli istniejących sieci hurtowych, aby zaproponowali lepsze stawki na dostęp.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.