W pandemii rosły apetyty na usługi telekomunikacyjne, ale spadały możliwości regulowania rachunków. Zadłużenie osób i firm wobec telekomów podwyższyło się przez rok o 280 mln zł do niemal 1,8 mld zł, a liczba dłużników o ponad 52 tys. do blisko 408 tys. Największa telekomunikacyjna zaległość – prawie 8 mln zł należy do firmy z Mazowsza, ale konsument rekordzista też ma spory dług, niemal 1,7 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przygotowanych z okazji Światowego Dnia Telekomunikacji i Społeczeństwa Informacyjnego przypadającego na 17 maja.
Autorzy opracowania podkreślają, że pandemia sprzyja większemu wykorzystaniu usług telekomunikacyjnych, ale niestety jednocześnie nie pomaga płatnościom. Firmy telekomunikacyjne przekonały się o tym dotkliwie – liczba dłużników, zarówno firm jak i konsumentów, od marca ub.r. do marca br. w bazie BIG InfoMonitor nie zmieniła się, a suma ich zaległości podwyższyła się o 3 proc., telekomom przybyło 15 proc. nowych dłużników, a kwota nieuregulowanych faktur wzrosła o 18 proc.
– Nie ma wątpliwości, że firmy telekomunikacyjne odczuły problemy finansowe przedsiębiorstw i konsumentów znacznie bardziej niż inni. Z naszych danych wynika, że pandemia przyspieszyła przyrost kwoty zaległych rachunków za telefon. Jeszcze rok wcześniej, między marcem 2019 r. a końcem marca 2020 r., statystyki były znacznie lepsze. Tempo przyrostu zaległości było niższe o 4 proc., a w przypadku liczby dłużników odnotowano nawet spadek o 3,6 proc. Koronakryzys jednak sporo zmienił zarówno w budżetach, jak i podejściu do płatności. Wystarczy podać, że jeśli chodzi o konsumentów to po wybuchu pandemii 27 proc. osób, ze względu na niepewną sytuację finansową, odczuwało przyzwolenie na opóźnianie bieżących płatności – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Niepłacący rachunków muszą jednak brać pod uwagę, że gdy nie wywiązują się z terminów, czyli łamią warunki umowy, firma telekomunikacyjna może np. dodać do długu udzielone wcześniej rabaty, a także opłatę karną za opóźnienie. Na poczet długu nalicza też wszystkie płatności, które klient powinien uregulować do końca trwania umowy. W rezultacie dwa nieopłacone rachunki, mogą uruchomić lawinę zaległości – dodaje.
Gdy mowa o średnim zaległym rachunku za telefon konsumenta czy firmy, w grę często wchodzą tysiące złotych. Przysłowiowy Kowalski ma na minusie 3 356 zł, a przedsiębiorstwo prawie 11 tys. zł. Firmy generują też rekordowe zaległości – podmiot z Mazowsza ma do oddania niebotyczną kwotę wynoszącą niemal 8 mln zł. Wśród wojewódzkich rekordzistów znajdują się tylko dwie osoby prywatne: mężczyźni z Małopolski i Lubelszczyzny mający do spłaty odpowiednio prawie 1,7 mln zł i blisko 300 tys. zł.
Wśród konsumentów z długami wobec telekomów przeważają mężczyźni (58 proc.) i osoby między 25. a 44. rokiem życia (52 proc.). Największą grupę niepłacących rachunków stanowią osoby w wieku 25-34 lata – 96 547 oraz 35-44 lat – 97 301. Wśród najmłodszych klientów między 18. a 24. rokiem życia, zaległości ma 33 127 osób, podobnie wygląda to w gronie klientów od 65 lat wzwyż – 35 616. W każdej grupie wiekowej, z wyjątkiem seniorów, dominują mężczyźni.