Play pod ścianą
Orange współpracuje z T-Mobile na infrastrukturze sieciowej od kilku lat i nie ma powodu sądzić, że w przypadku nowej sieci LTE będzie inaczej. Scenariuszy może być kilka, ale wydaje się optymalne, aby jeden z partnerów zdobył 2 x 10 MHz, drugi 2 x 5 MHz i na takich zasobach wspólną sieć zbudowali. Efektywność współpracy była najwyższa.
Nie da się jednak wykluczyć, że dla trwałej przewagi rynkowej chcieliby zdobyć po 2 x 10 MHz każdy, budować dwie sieci, współdzieląc co się tylko da w świetle zobowiązań pokryciowych. Taka strategia stanowiłaby duże zagrożenie dla Playa.
Gdyby to Polkomtel, albo NetNet zdobył ostatni dostępny blok częstotliwości, to P4 nie miałoby pewności, czy w ogóle wejdzie na rynek LTE800, bo nie miałoby żadnych zasobów i zależałoby tylko od dobrej woli któregoś z pozostałych MNO. Konkurenci zaś mogliby, ale nie musieli udostępnić własne sieci. Dlatego właśnie wydaje się, że determinacja Playa w zwycięstwa tej aukcji może być nie mniejsza, niż Orange. Jeden z jego konkurentów już dzisiaj ma blok w paśmie 800 MHz, a dwaj pozostali mogą liczyć na wzajemną życzliwość. Play wydaje się być sam.
Orange może liczyć, że zdobędzie 2 x 10 MHz pasma sam, albo na spółkę z T-Mobile. Dla T-Mobile scenariusze mogą wyglądać następująco: a) własne 2 x 5 MHz plus 2 x 5 MHz Orange’a, 2) budowa wspólnej sieci z Orange na jego częstotliwościach. Grupa Polkomtela już ma 2 x 5 MHz ulokowane w Sferii i wystarczy jej jeden blok. Play natomiast pewny swego może być tylko wtedy, gdy sam zdobędzie 2 x 10 MHz, bo jego współpraca z Polkomtelem nie wydaje się równie oczywista, co współpraca Orange z T-Mobile.
Gdyby jednak Play zdobył choćby 2 x 5 MHz, to już miałby jakieś pole manewru. Jeżeli w takiej sytuacji T-Mobile zagra wabank i wylicytuje 2 x 10 MHz pasma (tak samo jak Orange), to grupa Polkomtela nie ma wyboru, jak dokleić 2 x 5 MHz Sferii do Playa. Gdyby jednak Polkomtel wylicytował choć jeden blok (T-Mobile drugi), to już miałby już przewagę w negocjacjach z Playem, bo to Playowi bardziej zależałoby na współpracy. Niemniej operator miałby swój blok, na którym od biedy mógłby uruchomić usługi.
Kto ma pieniądze
Puzzle mogą się układać w różny sposób, ale w każdej sytuacji to Playowi będzie najbardziej zależeć na zasobach w paśmie 800 MHz. Najlepiej 2 x 10 MHz. Czy Playa na to stać?
Wielu wątpi, patrząc tylko na różnicę potencjału konkurentów, ale bodaj czy słusznie? Bezpieczeństwo strategiczne wydaje się ważną rzeczą i wiele wartą dla Playa. Wycena spółki zaś, ważniejsza niż dla konkurentów. Przypomnijmy, że Play w tym roku przeprowadził lub zaplanował emisję obligacji o łącznej wartości ponad 1,2 mld euro i w oparciu o oceny agencji ratingowych można przyjąć, że daleko mu jeszcze do groźnych poziomów zadłużenia. Aukcja częstotliwości 1800 MHz w 2013 r. pokazała, że sukces w postępowaniu częstotliwościowym zależy wprost od rynkowych udziałów uczestnika. Nie wydaje się takie całkiem oczywiste, że możliwości finansowe Playa (czy stawianego w tym samym rzędzie Polkomtela) są niższe od możliwości Orange i T-Mobile.