Wyciekły dane części klientów Taurona, gromadzone i przetwarzane przez dwie firmy współpracujące z tym dostawcą energii. Chodzi o nagrania rozmów telefonicznych z klientami na temat oferowanych produktów i usług. Tauron zapewnia, że dane na jego własnych serwerach są bezpieczne.
Tauorn w komunikacie uspokaja, że ci partnerzy nie mają dostępu do serwerów Taurona i zapisanych na serwerach Taurona danych klientów. Firma podkreśla, że wszystkie dane klientów, przechowywane na serwerach Taurona, są bezpieczne.
– Możliwość nieuprawnionego dostępu do danych osobowych dotyczy tylko i wyłącznie tych klientów, z którymi te firmy zewnętrzne prowadziły rozmowy telefoniczne w sprawie oferowanych produktów i usług. Do incydentu doszło po stronie partnerów Taurona, co jednak nie zwalnia nas z obowiązku podjęcia działań w interesie naszych klientów. Tych klientów informujemy o tym, że nieuprawnione osoby mogły wejść w posiadanie rozmów oraz danych. Zgodnie z obowiązującymi w Tauron procedurami natychmiast przystąpiliśmy do działań, których celem jest przede wszystkim zabezpieczenie interesów naszych klientów. Ustaliliśmy, że w wyniku prawdopodobnego przestępstwa mogły zostać ściągnięte nagrania rozmów, które te firmy przeprowadziły z naszymi klientami w sprawie oferowanych produktów i usług. Natychmiast uruchomiliśmy szereg procedur bezpieczeństwa. Przygotowaliśmy zasady informowania ww. klientów o wystąpieniu incydentu. Pracujemy nad wdrożeniem dla tych klientów bezpłatnej usługi „alert bezpieczeństwa danych osobowych”. Dokonaliśmy zgłoszenia o przestępstwie do organów ścigania i do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych – informuje Tauron.
Tauron nie sprecyzował na razie skali wycieku danych, tłumacząc, że jest to obecnie szczegółowo weryfikowane przez odpowiednie służby.