W styczniu 2017 r. Magdalenie Gaju kończy się kadencja w UKE. W rozmowie z tygodnikiem wSieci mówi, że nie będzie kandydowała na to stanowisko ponownie. – Od 15 lat pracuję w administracji, od dziewięciu lat sprawuję wysokie funkcje publiczne. Mam poczucie dobrze wykonanego zadania. Teraz chcę przewartościować swoje życie: więcej czasu spędzać z córką i mężem, krócej pracować. Wszystkim się wydaje, że w budżetówce pracuje się od 8.00 do 16.00, a to nieprawda. Często wychodzę po 21.00. A jeszcze przed snem analizuję każdą swoją decyzję, bo mam świadomość, jak jest ważna dla rynku i każdego Kowalskiego – mówi Magdalena Gaj, prezes UKE.
Uważa ona aukcję LTE za wielki sukces. T-Mobile, nabywca ostatniego, piątego bloku częstotliwości, ma 14 dni na wpłatę 2,02 mld zł. To oznacza, że pieniądze powinny wpłynąć najpóźniej do 7 lipca i w sumie ponad 9 mld zł wpływów do budżetu z aukcji LTE. Tygodnik pyta, jak to się stało, że UKE rozpoczynając aukcję, liczył zaledwie na 1,8 mld zł. To cud? – Żaden cud. Wiedzieliśmy, że częstotliwości są bardzo wartościowe, że przedsiębiorcom bardzo na nich zależy. Spodziewałam się, że kwota może być zdecydowanie wyższa, mieliśmy zresztą takie analizy, zgodnie z dobrymi praktykami przyjęliśmy bezpieczny szacunek – odpowiada Magdalena Gaj. Dodaje, że proces ten kosztował ją dużo zdrowia, czasu i nerwów. Nigdy wcześniej nie przeprowadzono w Polsce aukcji na taką skalę, z zaangażowaniem takich pieniędzy, żadna sprzedaż częstotliwości nie cieszyła się takim zainteresowaniem.
– Czytałam artykuły prasowe, w których niby niezależni eksperci krytykowali decyzje UKE i podpowiadali, co powinniśmy robić, i często były to skrajnie sprzeczne opinie. Bardzo źle się pracuje pod taką presją. Trzeba mieć silny charakter i merytoryczne przekonanie do tego, co się robi. Pewnie wiele osób na moim miejscu rzuciłoby papierami – wspomina prezes UKE. Podkreśla, że nie było takiej sytuacji, żeby politycy bezpośrednio wywierali na nią wpływ, mówili, co powinna albo czego nie powinna. Natomiast minister Andrzej Halicki pomógł jej uporządkować proces sprzedaży.
Według niej dobrym momentem na sprzedaż pasma 700 MHz jest rok 2018. Dlatego, że przedsiębiorcy muszą odetchnąć po wydatkach, które teraz ponoszą, a w 2018 r. wygasa rezerwacja częstotliwości dla Sferii. Wcześniej dostała ona poza aukcją 5 MHz. Jej zdaniem warto połączyć sprzedaż siedemsetek z tą, którą dzisiaj ma Sferia, i zrobić porządną aukcję. Aby wszyscy mieli równe szanse.
Więcej w: „Władczyni sieci” w tygodniku wSieci, wydanie nr 26/2016, str. 94