Wprost: Szefowie Exatela bardzo zawodzą

Od końca maja 2016 r. prezesem Exatela jest Nikodem Bończa-Tomaszewski. Jego zastępcą  –Rafał Magryś. Ten duet współpracuje ze sobą od lat, zawsze w instytucjach finansowanych ze środków publicznych. Nie wychodzi to instytucjom na dobre – pisze tygodnik Wprost.

Kontrowersje wokół ich poczynań zataczają coraz szersze kręgi. Na początku lutego w liście skierowanym m.in. do kancelarii premiera, resortów energii i cyfryzacji wyrazili je związkowcy z Exatela. Wskazują, że poczynania zarządu doprowadziły do tego, iż ubiegły rok spółka zakończy z najgorszym wynikiem finansowym od lat. Strata według ich wyliczeń ma sięgnąć 25 mln zł (rok wcześniej były to 4 mln zł). Związkowcy skarżą się na paraliż decyzyjny i słaby stan realizacji inwestycji. „Źródłem tego jest lęk wynikający z braku wystarczających kompetencji i przygotowania do zarządzania w biznesie. Odnosi się to do Bończy-Tomaszewskiego i Magrysia" - piszą związki.

Jak ustalił Wprost, kilkanaście dni temu rada nadzorcza Exatela zawnioskowała do właściciela, czyli PGE, o zmianę zarządu spółki. To nie pierwszy jej monit w tej sprawie. Już wcześniej nadzór wyrażał zaniepokojenie wynikami firmy, sugerując konieczność wprowadzenia programu naprawczego.

To nie koniec problemów, bo pojawiły się kolejne wątpliwości. Dotyczą m.in. bezpieczeństwa i zasad zachowania poufności w Exatelu. Tym razem swoje obiekcje wyraził właściciel spółki, czyli PGE.

Więcej w: Operator w opałach (dostęp płatny)