Wyrok sądu unieważniający przetarg na LTE może kosztować polskich podatników miliardy złotych - komentuje sprawę wyroku NSA z zeszłego tygodnia Wprost Biznes.
To skandal, jakich mało – grzmią eksperci rynku telekomunikacyjnego. Dopiero po siedmiu latach od rozstrzygnięcia przetargu na częstotliwości dla superszybkiego internetu LTE, sąd stwierdził, że należy go powtórzyć. Państwo może na tym stracić gigantyczne pieniądze.
– Przez siedem lat z tej częstotliwości korzystał Solorz-Żak, który poniósł miliardowe nakłady na rozwój całego systemu LTE w Polsce. Reklamy, pozyskiwanie klientów, infrastruktura informatyczna, stawianie kolejnych nadajników. Co jeśli okaże się, że te kilka lat i parę miliardów złotych poszło na marne, bo nagle przetarg na częstotliwość 1800 MHz wygra konkurencyjna firma? – cytuje tygodnik Pawła Olszynkę, analityka firmy badawczej PMR. Jego zdaniem szanse na to, że to Solorz-Żak znów wygra przetarg nie są tak duże jak siedem lat temu. Biznesmen już od roku walczy z globalnymi gigantami – francuskim Orange i niemieckim T-Mobile, które zawarły porozumienie. Media opisywały ten tandem, jako koalicję stworzoną do walki ze spółkami Zygmunta Solorza-Żaka.
Olszynka wątpi jednak w to, że UKE zgodzi się na to, żeby polski biznesmen przegrał w odgrzewanym przetargu. – Gdyby tak się stało Skarb Państwa musiałby wypłacić mu miliardowe odszkodowanie za wszystkie inwestycje, które miały służyć rozwojowi technologii LTE w Polsce – komentuje.
Prawo telekomunikacyjne mówi wyraźnie:,,Decyzji w sprawie rezerwacji częstotliwości nie uchyla się, jeżeli od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat”. Wystarczy więc, że prezes UKE będzie przez kolejne trzy lata przekładał decyzję o wyłonieniu zwycięzcy powtarzanego przetargu, wówczas Skarb Państwa uchroni się od gigantycznych odszkodowań, a Solorz-Żak będzie mógł dalej prowadzić swoją LTE-rewolucję. To według Wprost Biznes scenariusz, na który może zdecydować się UKE.
Wprost Biznes: Czy państwo zapłaci za powtórzenie przetargu LTE?
12 maja 2014, 09:35