Trzeba uchwalić nowe prawo komunikacji elektronicznej, zadbać, by ustawodawca dostrzegł YouTube’a, a także wymienić prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych na niezależnego od polityków. To cele, które przed nowymi rządzącymi stawia Michał Gramatyka z Polski 2050, widziany przez wielu na stanowisku ministra lub wiceministra cyfryzacji, z którym rozmawiał portal Wirtualna Polska.
Gramatyka deklaruje się jako przeciwnik rozdawania dzieciom laptopów przy jednoczesnym braku programu edukacyjnego, który zakładałby, w jaki sposób ten sprzęt może być mądrze wykorzystywany.
– To tak, jakbyśmy rozdali nastolatkom zaczynającym naukę na przyszłych leśników piły spalinowe i powiedzieli: „macie, radźcie sobie!" – używa barwnego porównania kandydat Szymona Hołowni na stanowisko do resortu cyfryzacji.
Zaskakiwać może, że na pytanie, jak ocenia działalność obecnego ministra cyfryzacji Janusz Cieszyńskiego, odpowiada, że w zasadzie dobrze.
– Nie widzę powodu, żeby krytykować niemerytorycznie, tylko z politycznych pobudek. Cieszyński zrobił wiele rzeczy dobrych. Popełnił też błędy. Ogólnie jednak od momentu, gdy został najpierw sekretarzem stanu ds. cyfryzacji, a potem ministrem cyfryzacji, to zrealizował kilka dobrych projektów. Okres, w którym Cieszyński odpowiada za polską cyfryzację, to dobry okres dla cyfryzacji – mówi Michał Gramatyka.
Gramatyka deklaruje się też jako zwolennik ograniczenia dostępu chińskim podmiotom do polskiego rynku telekomunikacyjnego, w szczególności 5G. Wskazuje, że nie wiemy, jak działa chiński sprzęt. Dlatego nie chciałby on, żeby polskie sieci funkcjonowały na chińskich systemach – ze względu na swoje własne bezpieczeństwo, bezpieczeństwo danych Polek i Polaków. Jego zdaniem, niedobrze byłoby bazować na rozwiązaniach z państwa totalitarnego, które wykorzystuje nowoczesne technologie do utrwalania władzy.
Uważa, że do ustawy regulującej prawo komunikacji elektronicznej będzie trzeba szybko wrócić. M.in. dlatego, że w istotnej mierze polska ustawa stanowić ma wykonanie unijnej dyrektywy. Jesteśmy w tym wykonaniu opóźnieni już o trzy lata.
Uważa też, że niestety polski rząd w dużym stopniu utrudniał życie małym i średnim dostawcom usług internetowych, a minister Cieszyński, którego ogólnie ocenia pozytywnie, był ślepy i głuchy na potrzeby branży.
– Dobrze napisana ustawa powinna pomóc tym przedsiębiorcom, a docelowo pomóc obywatelom, którzy będą mogli liczyć na stabilny i szybki internet – uważa Michał Gramatyka.
Jego zdaniem, w Polsce jest źle z zasięgiem komórkowym, choć z poziomu Warszawy tak tego nie widać, ale wystarczy wyjechać poza metropolię i od razu człowiek dostrzega, ile jeszcze jest do zrobienia.
– Każdemu polecam test Centralnej Magistrali Kolejowej. Na trasie między Warszawą a Katowicami, jeśli nie podłączymy się do sieci WiFi w pociągu, to przez komórkę ani nie pogadamy, ani nie ściągniemy danych. Na głównej trasie kolejowej jest masa dziur w zasięgu. A podobnie jest przecież na większości polskich szlaków komunikacyjnych – wskazuje rozmówca WP.
Dlatego, jego zdaniem, Urząd Komunikacji Elektronicznej powinien stawiać przed operatorami tzw. wymogi pokryciowe.
– Wolałbym, żeby państwo nie zajmowało się budowaniem sieci telekomunikacyjnych. A zarazem państwo posiada administracyjne możliwości, żeby wymóc na operatorach likwidację białych plam – dodaje.
Więcej w: Michał Gramatyka: Czas na przegląd pazerności państwa na dane obywateli