– Przedstawicielowi każdego środowiska wydaje się, że ono jest unikalne, ale myślę, że faktycznie telekomunikacja się wyróżnia. Jest silnie regulowana, co z definicji zmusza do intensywnej współpracy z administracją różnych szczebli. Z drugiej strony firmy telekomunikacyjne, jak mało które, mają bardzo wysoki stopień społecznej rozpoznawalności i świadczą usługi masowe o wysokiej wrażliwości (myślę zwłaszcza o usługach mobilnych – w końcu telefon komórkowy ma w kieszeni praktycznie każdy). Decydenci nie mogą być obojętni na tak istotny rynek, bo w sytuacji kryzysowej zawsze może paść pytanie: „a co właściwy urząd zrobił w tej sprawie”. Z tego powodu reflektor skierowany na branżę telekomunikacyjną jest wyjątkowo silny – mówi w rozmowie z TELKO.in Witold Drożdż, dyrektor wykonawczy Orange Polska, odpowiedzialny m.in. za relacje publiczne.
Według niego, współpraca operatorów z administracją publiczną nie jest w Polsce łatwa. W naszym kraju istnieje duży dystans i nieufność do biznesu ze strony polityków i urzędników. Jego geneza tkwi w mało cywilizowanych początkach polskiego kapitalizmu lat 90’, które spowodowały, że wciąż politykom lepiej się trzymać od biznesu z daleka. Przynajmniej oficjalnie.
To nie ułatwia współpracy, choć akurat branża telekomunikacyjna – z wielu przyczyn – jest może w lepszej sytuacji niż inne gałęzie polskiej gospodarki.
W poniedziałek TELKO.in opublikuje wywiad z Witoldem Drożdżem. A w nim między innymi: czy branża potrzebuje „własnego” ministerstwa? Jak pracowało się z dotychczasowymi ministrami cyfryzacji. Jak wyglądają relacje operatorów z administracją publiczną? Dlaczego biznesowi i administracji niełatwo się porozumieć. Zapraszamy do lektury.