Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra jesienne wybory parlamentarne, niemal pewne jest wprowadzenie finansowania mediów publicznych z budżetu państwa. Rozwiązanie miałoby obowiązywać już od 2020 roku i jednocześnie oznaczałoby to likwidację abonamentu – informuje serwis Wirtualnemedia.pl.
Portal cytuje wypowiedź wiceministra kultury Pawła Lewandowskiego, który podczas niedawnej konwencji programowej PiS w Katowicach wyrażał nadzieję, że partii rządzącej uda się w przyszłej kadencji stworzyć system finansowania mediów publicznych, który nie byłby dolegliwy dla Polaków, a najlepiej w ogóle nieangażujący obywatela.
Według serwisu, stwierdzenie o stworzeniu „systemu niedolegliwego dla obywatela” może okazać się kluczem w rozumieniu zmian w finansowaniu mediów publicznych. Co do tego, że obecny system abonamentowy już dawno przestał się sprawdzać nie ma żadnych wątpliwości.
Portal miał dotrzeć do informacji, z których wynika, że zmiana finansowania mediów publicznych będzie jednym z dwóch głównych celów Prawa i Sprawiedliwości na następną kadencję w zakresie mediów publicznych. Najbardziej prawdopodobne jest finansowanie mediów bezpośrednio z budżetu państwa. To oznaczałoby zatem, że wcześniejsze zapowiedzi o likwidacji abonamentu w 2020 roku mogą okazać się prawdziwe. Wiadomo, że w Ministerstwie Kultury do tego czasu powstało już kilka projektów finansowania mediów publicznych. Wszystkie mają być ukryte w szufladzie ministra. Kwestią jedynie pozostaje, po który z nich sięgnie. – Wszystkie są lepsze niż obecny system – mówi portalowi przedstawiciel resortu.
Ewentualne dotowanie mediów publicznych bezpośrednio z budżetu państwa skomentował też Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Finansowanie z budżetu jest tak samo dobre jak każde inne, pod warunkiem gwarancji kwoty i niezależności od decyzji rządowych. Dałby ją stały odpis budżetowy, uzależniony na przykład od PKB. Tak, żeby finansowanie mediów publicznych uniezależnić od corocznej decyzji ministra finansów i Sejmu. Drugą kwestią jest wysokość tego odpisu – tu zawsze są spory – stwierdził Kołodziejski.