– Niemal każdego dnia zwracają się do nas operatorzy, którym poprzedni kontrahent odmówił dostawy w trakcie rozpoczętej już inwestycji. Jeżeli ktoś nie posiada własnego zaplecza produkcyjnego, trudno mu będzie zabezpieczyć dostawy. Dziwię się słysząc, jakie ryzyko podejmują inwestorzy, opierający się na jednym dystrybutorze z nadzieją doprowadzenia do końca bez opóźnień trzyletnią inwestycję. Tak dzieje się obecnie na całym świecie, nie tylko w Polsce – podkreśla Marcin Słowik
Zwraca uwagę, że praktycznie każdy chiński producent światłowodów jest zmuszany przez rząd swego kraju, by w pierwszej kolejności miał na względzie zabezpieczanie rodzimego rynku. To powoduje ograniczenie eksportu do minimum.
Duże firmy amerykańskie – świadome problemu z podażą – podpisują kontrakty, w których główny nacisk kładzie się na dostępność kabli światłowodowych. Cena bywa rzeczą wtórną i niekiedy w ogóle się jej nie określa w kontraktach.
70 proc. produkcji Fibrain trafia za granicę. Firma dostarcza obecnie światłowody do ponad 40 krajów na świecie, co świadczy, że polskie firmy mogą zbudować pozycje i być rozpoznawane na rynkach międzynarodowych.
– Obecnie współpracujemy z największymi światowymi operatorami i bierzemy udział w największych inwestycjach. Na arenie międzynarodowej Polskie firmy są postrzegane przez pryzmat bardzo dobrej jakości przy ciągle jeszcze relatywnie niskich cenach – mówi Marcin Słowik.
Czy w obliczu dużego popytu na świecie polscy operatorzy nie będą mieli problemów z zaopatrzeniem w kable światłowodowe?
– Jeśli chodzi o Fibrain, to materiału nie zabraknie na pewno dla tych, którzy już teraz zabezpieczyli dostawy. Niestety, w Polsce wielu operatorom brakuje właściwego podejścia projektowego i zaplanowania inwestycji z wyprzedzeniem. Niczym są pozorne oszczędności przy wyborze „najkorzystniejszej” oferty wobec wstrzymania inwestycji ze względu na problemy z materiałem, czy firmą wykonawczą. Zwłaszcza jeżeli chodzi o fundusze unijne. My znamy nasze możliwości produkcyjne. Jesteśmy w stanie zdefiniować, w jakim zakresie będziemy mogli współpracować, a kiedy musimy odpuścić – mówi Marcin Słowik.
Problemy z zaopatrzeniem powodują desperackie poszukiwania dostawców. Na rynku pojawia się zatem coraz więcej włókien nie spełniających technicznych standardów.
– Niedawno na zlecenie klienta testowaliśmy w naszym laboratorium standardowe włókno G652D, które winno przy niskim tłumieniu umożliwiać transmisje w paśmie 1280-1625 nm i wyżej. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy podczas pomiarów okazało się, że badane włókno jest w stanie działać poprawnie jedynie na jednej długości fali w okolicy 1310 nm, a w pozostałych oknach telekomunikacyjnych transmisja była praktycznie niemożliwa – mówi Marcin Słowik.
Budowa sieci, to inwestycja na wiele lat i będzie ona tak dobra jak komponenty, których operator użyje do jej budowy. Ekonomika realizowania inwestycji telekomunikacyjnych – zwłaszcza dzisiaj – zmusza do poszukiwania „alternatywnych” rozwiązań, ale to może być droga na manowce.