Już od pewnego czasu wiadomo, że w Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa na budowę infrastruktury szerokopasmowej przeznaczone będzie 4,5 mld zł. Ministerstwa odpowiedzialne za rozdzielane tych środków zapowiadają, że jeszcze w tym roku ruszą pierwsze konkursy na dofinansowanie budowy sieci, choć szczegóły, na jakich to się będzie odbywać zasadach, dopiero są wypracowywane.
Powyższe aktywizuje firmy z branży, zainteresowane skonsumowaniem jak największego kawałka tortu, do lobowaniu na rzecz swoich pomysłów na zagospodarowania tych środków.
Orange przekonuje do powołania spółki celowej do budowy hurtowej sieci ostatniej mili w obszarach białych plam. Spółce tej miałaby być przyznana - poza konkursem - odpowiednia kwota ze środków POPC. Zaletą ma być korzyści skali oraz możliwość pozyskania dodatkowych środków z Polskich Inwestycji Rozwojowych, które z zasady angażują się w projekty o dużej wartości.
Ten pomysł niekoniecznie musi się podobać Krajowej Izbie Komunikacji Ethernetowej, która walczył, by 20% ze środków na dofinansowanie budowy sieci w POPC przypadło małym i średnim operatorom. Dodatkowo mogliby brać udział w innych konkursach dla wszystkich.
Zainteresowanie inwestowaniem w sieci dostępowe w białych plamach ze wsparciem środków unijnych sygnalizuje też T- Mobile. Pieniądze przydałyby się na LTE. O tym pomyśle mówił kilka tygodni temu Cezary Albrecht, dyrektor departamentu strategii i spraw regulacyjnych w T-Mobile Polska podczas konferencji Sieci Szerokopasmowe.
Być może to właśnie skłoniło Janusza Kosińskiego, prezesa Inei, do opublikowania w "Rzeczpospolitej" tekstu, w którym przekonuje, że łączność radiowa nie jest w stanie konkurować ze światłowodami pod względem prędkości, a przede wszystkim jakości połączenia.
W tym swoistym konkursie piękności jedni przekonują, że potrafią budować lepiej i efektywniej, a w dodatku są w stanie ściągnąć z rynku dodatkowe środki. Inni twierdzą, że znają lepiej uwarunkowania lokalne. Jeszcze inni, że dysponują najbardziej przyszłościową technologią dostępową.
Niezależnie od tego, do której opcji skłonią się decydenci z pewnością chętnych do budowy z dofinansowaniem nie zabraknie, co zapewne może dowodzić, że uczestniczenie w takich projektach w zakończonej perspektywie było całkiem intratne. Kluczowe w tej sytuacji jest precyzyjne zlokalizowanie białych plam i zadbanie, by dofinansowanie szło na wsparcie inwestycji w tych właśnie miejscach. Doświadczenia z minionej perspektywy pokazują, że nie zawsze tak było. Przykładem mogą tu być dwie duże inwestycje wsparte unijnymi środkami Telefonii Dialog w Łodzi i Wrocławiu. Przedstawiciele operatora nieoficjalnie przyznają, że aby zrealizować wskaźniki projektowe musieli często wymyślać bardzo atrakcyjne promocje, bo operator wchodził ze światłowodem w lokalizacje, gdzie usługi świadczyło już kilka innych firm. Na papierze wszystko się zwykle zgadzało. Na pewno warto wyciągnąć lekcję i ograniczonymi zasobami publicznymi na ten cel gospodarować efektywniej.