Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji we wczorajszej rozmowie z Polskim Radiem 24 już ocenił, że rząd sprawdził się na froncie walki z powodzią.
Mówił też jednak, jak wygląda sprawa łączności na ternach powodziowych. Ministerstwo Cyfryzacji uruchomiło partię Starlinków, które umożliwiają łączność satelitarną na terenach zalanych przez powódź. Dotarły one na południe Polski z magazynu Instytutu Łączności. Są wykorzystywane przez sztaby kryzysowe, a więc służby i samorządowców
– Trafiły na Dolny Śląsk i rozsiewają sygnał WiFi w miejscach, gdzie stacje bazowe są zalane. Mam nadzieję, że będą używane racjonalnie. Przede wszystkim w sprawach dotyczących ewakuacji i niesienia pomocy. W następnej kolejności będą mogli wszyscy z tego skorzystać – podsumował wiceminister cyfryzacji.
Tymczasem operatorzy sieci komórkowych przyznawali wczoraj, że z powodu zalania bądź braku prądu część stacji bazowych w Kotlinie Kłodzkiej nie działa i są poważne problemy z łącznością.
– Kłopoty z łącznością występują głównie w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nie działa blisko połowa stacji bazowych. Powodem jest brak prądu oraz zalania - przekazał PAP Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska.
– Nasze służby cały czas pracują, aby przywrócić ich działanie, ale to bardzo trudne, ze względu m.in. na brak dostępu do niektórych obiektów. Tam gdzie było to możliwe, zastosowaliśmy agregaty prądotwórcze – dodał.
Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Play Krzysztof Olszewski informował agencję, że sytuacja na obszarach zagrożonych jest bardzo dynamiczna, jednak część stacji bazowych telefonii komórkowej była lub pozostaje czasowo niedostępna z powodu zalania lub braku prądu.
– Nasze zespoły są już od kilku dni na miejscu i reagują na bieżąco, m.in. podłączając agregaty w miejscach, gdzie jest to możliwe. Istotnym utrudnieniem jest brak możliwości dojazdu ekip do niektórych stacji. Mimo to staramy się zarządzać siecią Play w taki sposób, by wykonywanie połączeń – mimo mniejszej liczby włączonych stacji w regionie dotkniętym powodzią – było możliwe – zapewniał Olszewski.
Arkadiusz Majewski, starszy specjalista ds. Promocji i Public Relations w Polkomtelu, operatora sieci Plus) zauważył, że sytuacja zmienia się co kilka godzin, w zależności od warunków pogodowych.
– Przyczyną niedostępności sieci są głównie problemy z zasilaniem i brak dostępu do obiektów na których zlokalizowane są stacje BTS z powodu powodzi na tym obszarze. Cały czas monitorujemy sytuację, a na miejscu pracują nasze służby techniczne, które starają się jak najszybciej przywrócić działanie stacji tam, gdzie tylko to jest możliwe – przekazał PAP Majewski.
Dodał, że wczoraj przed południem w ciągu czterech godzin udało się przywrócić działanie jednej trzeciej liczby stacji, które jeszcze o 7 rano były nieczynne.
– Na ten moment jest jednak zbyt wcześnie, by zadeklarować kiedy sytuacja ulegnie poprawie i zostanie opanowana, a sieć wróci do stanu sprzed powodzi, bowiem wszystko to jest zależne od warunków pogodowych - zastrzegł Majewski.