W tym roku zrzutka na usługę powszechną

Przyspieszył proces rozliczania dopłaty do kosztu netto świadczenia usługi powszechnej należnej Orange Polska, jako operatorowi wyznaczonemu w latach 2006-2011. Operatorzy, którzy niedawno planowali rezerwy na ten rok dowiedzieli się, że szykować się powinni nie tylko rozliczenie 2006 r., ale także kolejnych lat.

- Decyzję dotyczącą roku 2006 planujemy wydać na początku marca, zaś kolejne - za lata 2007-2011 będą wydawane sukcesywnie. Wszystkie planujemy wydać w tym roku - potwierdza Dawid Piekarz, nowy rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Dopłatę inkasuje Orange, a wyasygnują ją wszyscy operatorzy, którzy w danym roku zanotowali obroty ze świadczenia usług telekomunikacyjnych na poziomie min. 4 mln zł UKE szacuje, że takich podmiotów jest 100-120, chociaż lista dla każdego roku może się różnić. Urząd będzie musiał zatem wydać w tym roku ponad 700 decyzji administracyjnej o wymiarze dopłaty. Znaczna część wartości nominalnej dopłaty przypada na samą grupę Orange.

Targi o dopłatę

Po długich - jeszcze nie zakończonych - dyskusjach z Orange (a właściwie z Telekomunikacją Polską) UKE ostatecznie przyznał operatorowi dopłatę w wysokości prawie 137 mln zł, z czego większość za lata 2009-2010. Udział grupy Telekomunikacji Polskiej w koszcie netto można szacować na 30-40%, a więc na operatorów alternatywnych przypadnie mniej więcej 80-90 mln zł. Na Polkomtela szacunkowo ok. 24-25 mln zł, podobnie na T-Mobile. Netia dokładnie wylicza swoją należność na 7 mln zł. Wielkich emocji w tej sprawie nie ma, nawet pośród dużych donatorów.

- Byliśmy świadomi, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Jeśli UKE wyda taką decyzję, to jesteśmy na nią przygotowani - mówi Małgorzata Rybak-Dowżyk, rzecznik T-Mobile Polska.

- Rezerwy zostały już dawno zawiązane, więc sam fakt konieczności uiszczenia opłaty nie stanowi obciążenia - mówi przedstawiciel innego z dużych operatorów. Netia nie chce nic mówić na ten temat dopóki oficjalnie nie otrzyma decyzji wyznaczającej jej udział w koszcie netto. Ze sprawozdania widać jednak, że rezerwy zawiązała.

Dla mniejszych operatorów udział w zrzutce także nie powinien być zbyt bolesny. Można szacować, że sieć o przychodach 4 mln zł rocznie zapłaci razem kilkanaście tysięcy złotych. Operator uzyskujący 10 mln zł rocznie, kwotę ok. 30 tys. zł. Są to tylko szacunkowe wyliczenia, ponieważ nie wiadomo dokładnie, jaką dokładnie wartość przychodów całego rynku z działalności telekomunikacyjnej przyjmie UKE (i jak ten rynek zdefiniuje) i jak w danym roku będą się kształtowały udziały poszczególnych przedsiębiorców zobowiązanych do udziału w dopłacie.

Walka o więcej, walka o mniej

- Postępowania w sprawie dopłaty do kosztu netto, należą do postępowań o bardzo skomplikowanym charakterze. Wynika to przede wszystkim z ilości stron biorących udział w postępowaniach. Każda zmiana własnościowa - połączenie lub przejęcie spółki, upadłość lub likwidacja, czy zakończenie prowadzenia działalności - wymaga dogłębnej analizy i ewentualnej weryfikacji listy przedsiębiorców i ich udziałów w dopłacie do kosztu netto - mówi Dawid Piekarz. I to nie koniec komplikacji związanych z dopłatą do kosztu netto.

- We wszystkich postępowaniach z wniosku TP o przyznanie dopłaty do kosztu netto usługi powszechnej, UKE wydał decyzje przyznające dopłaty w kwotach znacznie niższych od wnioskowanych przez TP - mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik operatora. Faktycznie, TP domagała się za okres 2006-2011 kwoty o łącznej wartości ponad 1,1 mld zł i odwołała się od wszystkich decyzji przyznających niższą dopłatę.


- Wszystkie powyższe sprawy są w toku kolejnych instancji prawnych i dla żadnego nie została wyczerpana droga prawna - informuje rzecznik Orange. Droga do rozstrzygnięcia daleka, ale - przynajmniej hipotetycznie - sądy mogą uchylić dotychczasowe decyzje UKE, a może Orange wywalczyć wyższe kwoty dopłaty. Wtedy obciążenie operatorów wzrosłoby 8-krotnie. Oczywiście, nie w tym roku, ponieważ droga do zwycięstwa Orange, unieważnienia zapowiadanych już decyzji i wydaniu nowych musiałoby zająć wiele czasu. Żeby było śmieszniej, może być też - znowu: zupełnie teoretycznie - całkiem inaczej.

Od połowy ubiegłego roku bowiem w Ministerstwie Administarcji i Cyfryzacji czeka na odpowiedź pismo Ireny Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, w którym wysuwa ona szereg formalnoprawnych zastrzeżeń co do konstrukcji dopłaty. Konkluzja tego dokumentu jest taka, że być może konieczna jest zmiana w Prawie telekomunikacyjnym, by systemem dopłaty nie miał wad prawnych. Według naszych informacji MAiC jeszcze nie odpowiedział rzecznik, czy podziela jej zastrzeżenia, i czy widzi konieczność podjęcia inicjatywy ustawodawczej. To być może oznaczałoby wstrzymanie rozliczenia dopłaty, lub cofnięcia w przyszłości wydanych już decyzji. Tym razem, nie by wydać nowe, z wyższą dopłatą, ale by je anulować.

Jako niekonstytucyjne zapisy o koszcie świadczecznia usługi powszechnej skarży Emitel. Interwencję u rzecznika praw obywatelskich poparła również Polska Izba Komunikacji Elektronicznej. Organizacji sieci kablowych walczy m.in., by decyzjom o dopłacie odebrano rygor natychmiastowej wykonalności. Wtedy można by dalej walczyć w sądach, bez zamrażania gotówki. Ponadto PIKE chce, aby do wymiaru składki brany był pod uwagę tylko rynek telefoniczny, bez szerokopasmowego dostępu do internetu i TVK.

Trudno dziś ocenić, czy którekolwiek ze skrajnych rozwiązań: dopłata w maksymalnej wysokości, lub jej redukcja do zera ma szansę by zostać przyjęte.