Izby gospodarcze reprezentujące operatorów liczyły, że będą mogły przeforsować sporo korzystnych dla środowiska zapisów przy okazji uchwalenia ustawy Prawo komunikacji elektronicznej (PKE). Wskórały niewiele i nic dziwnego, że wyrażają niezadowolenie.
W ubiegłym tygodniu Senat ostatecznie uchwalił Prawo komunikacji elektronicznej (PKE), które ma zastąpić obowiązujące jeszcze Prawo telekomunikacyjne. Teraz ustawa musi jeszcze zostać podpisana przez Prezydenta.
Uchwalanie przepisów, które zgodnie z unijnymi wymogami powinny zacząć obowiązywać już od końca 2020 r. miało swoją długą i burzliwą historię, ale ostatni projekt rządowy przeszedł dość gładko. Izby gospodarcze reprezentujące operatorów liczyły, że będą mogły przeforsować sporo korzystnych dla środowiska zapisów, wskórały niewiele i nic dziwnego, że wyrażają niezadowolenie.
Resort cyfryzacji skutecznie przekonał parlamentarzystów, że nie ma co za wiele kombinować i dyskutować, skoro i tak mamy duże opóźnienie w implementacji do krajowego porządku prawnego Europejskiego Kodeks Łączności Elektronicznej (PKE jest transpozycją EKŁE w Polsce). A dodatkowo jest to przedmiotem postępowania przed unijnymi organami sprawiedliwości i naliczaniem naszemu krajowi kar za to opóźnienie.
Tak więc skończyło się na tym, że np. w Senacie reprezentanci izb telekomunikacyjnych kilka godzin przedstawiali wady i słabości uchwalonej PKE, senatorowie kiwali głowami, a ustawa i tak przeszła bez poprawek. Nie wydaje się też na chwilę obecną, aby Prezydent miał zgłosić jakieś zastrzeżenia do PKE.
Izby telekomunikacyjne ugrały niewiele w kwestii swobody wprowadzenia klauzul waloryzacyjnych, a na czym im szczególnie zależało. Art 306 PKE mocno ogranicza możliwość dokonania jednostronnej zmiany warunków umowy o świadczenie usług komunikacji elektronicznej przez dostawców. A wyrok SOKiK w sprawie kary dla Vectry za wprowadzanie klauzul modyfikacyjne pokazuje jak beznadziejna jest to walka.
Teraz więc izby muszą apelować do regulatorów rynków, by łagodnie podeszli do przedsiębiorców i ich ewentualnych uchybień, gdy będą wdrażać przepisy PKE. A będą musieli robić to w tempie ekspresowym (większość z przepisów PKE wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia). A w razie niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków wynikających z PKE, Prezes UKE będzie mógł nałożyć na przedsiębiorcę komunikacji elektronicznej karę pieniężną w wysokości aż do 3 proc. przychodu osiągniętego przez niego w poprzednim roku kalendarzowym.
Równolegle z procedowaniem ustawy PKE uchwalana była ustawa o prawach autorskich, gdzie kolejny raz Organizacje Zbiorowego Zarządzania wykazały się silniejszym i sprawniejszym lobbingiem niż przedstawiciele operatorów.
– Senat, ignorując apele i argumenty operatorów telewizji kablowej i satelitarnej, przyjął z poprawkami ustawę o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zapisy wprowadzają podwójne naliczanie opłat za reemitowanie treści – skarży się PIKE.
PIKE może się żalić, ale parlamentarzyści czy rządzący raczej się tym nie przejmą, w sytuacji gdy w mediach ukazały się entuzjastyczne artykuły i komentarze po przyjęciu prawa autorskiego jako korzystnego dla środowisk artystycznych i mediów.
Proces procedowania PKE i prawa autorskiego pokazuje, że ze środowiskiem operatorskim władze i parlamentarzyści liczą się nieszczególnie. Skłonne są bardziej wsłuchać się w głosy twórców, konsumentów czy samorządowców, bo po co np. narażać się na krytykę celebrytów czy wdawać w konflikt z prężnymi organizacjami samorządowymi. Być może do niedawna niektórzy łudzili się, że nowe władze będą przychylniej wsłuchiwać się w ich postulaty.
W sprawie PKE mogą jednak pisać tylko na Berdyczów. Pozostaje teraz walka o ułatwienia inwestycyjne przy budowie sieci czy o poluzowanie obowiązków sprawozdawczych.
Nie wiem, czy jednak niebawem np. środowiska samorządowe nie wysuną postulatu, aby wprowadzić ograniczenia dla budowy masztów i wież telekomunikacyjnych, bo implementowane do porządku prawnego przed kilku lat ułatwienia zbyt uprzywilejowują operatorów. Obym był złym prorokiem.