Wtorkowy komunikat Polkomtela, to istny bełkot. Nie wiadomo, jak logicznie połączyć decyzję o zaprzestaniu licytacji 800 MHz z wizją "negatywnych scenariuszy", których obawia się operator. Może to zresztą nie tyle bełkot, ale bardziej kabała, albo pismo ezoteryczne. Treść ma być zrozumiała tylko dla wtajemniczonych. Komunikat otrzymały media, ale może adresatem są konkurenci Polkomtela oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej. Niemniej oni też nie wiedzą, co dokładnie autor miał na myśli. Komunikat podlega teraz trudnym interpretacjom, jak wiersze Norwida.
Jeden pomysł jest taki, że Polkomtel chce ostudzić koniunkturę i demonstracyjnie zdjąć popyt z pasma 800 MHz (aukcję nadal konkuruje za pośrednictwem NetNetu). Druga taka, że szykuje się na wykolejenie postępowania. Zawczasu więc wycofuje, a potem powie “a nie mówiłem?”. Trzeci pomysł zaś taki, że... jedno nie wyklucza drugiego.
Formalne wycofanie Polkomtela z aukcji (formalne, bo według części obserwatorów będzie mógł wrócić) może być krokiem pokojowym. Pozostanie w procesie NetNetu zaś jest groźbą: "Albo się to wszystko równo poukłada, albo…" Co z kolei może być też blefem… Współczuje operatorom napięcia, bo według mnie cierpią ponad miarę. Nawet, jak ktoś nie zdobędzie 800-setki, to wcale nie wypadnie z rynku. Rynkowa ambicja każe jednak walczyć.
Ja osobiście uważam, że wokółaukcyjne nerwy wynikają głównie z niewiedzy i braku wzajemnego zaufania rynkowych graczy. Myślę, że dwie równorzędne sieci LTE800 wszystkich by w miarę zadowoliły, tylko nikt nie ma pewności, co do realnych intencji konkurentów, więc podejrzewa ich o najgorsze i przed tym najgorszym chce się zabezpieczyć.
Jest dla mnie pytaniem otwartym, czy którykolwiek z zainteresowanych – w poczuciu zagrożenia żywotnych interesów – jest gotów w razie potrzeby wywrócić postępowanie. Nie wiem, co w grze o tak wielkie pieniądze uważa się za jeszcze uzasadnione, a co za już nieetyczne. I bynajmniej nie piję tylko do Polkomtela i NetNet.
"Status quo jest korzystne dla Polkomtela, więc Polkomtel wykolei aukcję za pomocą NetNet". "Polkomtel wykolei aukcję, jeżeli konkurenci mieliby zdobyć przewagę". "Play jest pod ścianą, więc jeżeli wyceny wzrosną za bardzo, to wykolei aukcję". "T-Mobile się przestraszy i też wycofa z aukcji". "Emitel, to jeszcze jeden NetNet". I takie tam jeszcze inne… Powyższe tezy miałem okazję słyszeć w ciągu ostatnich tygodni a przytaczam, bo pokazują, że nikt niczego nie wie i tylko się domyśla. Im bujniejsza fantazja, tym ciekawsze koncepcje.
A wszystko razem każe mi po raz kolejny ze smutkiem stwierdzić, że aukcja została źle przygotowana. Można było nie budować napięcia, zapewniając wszystkim zainteresowanym po 5 MHz, albo hurtowy dostęp do sieci LTE800. Można było budować napięcia i dowieźć skarbowi państwa furę pieniędzy, ale wtedy trzeba było zagwarantować, że nie można będzie licytować ot tak sobie, dla żartu. Dzisiaj zaś zdarzyć może się wszystko, choć ja nadal wierzę, że będzie dobrze.