Oburzenie, rozdzieranie szat, straszenie Putinem, Łukaszenką czy krwawym odwetem Chińczyków – dużo dramatyzmu towarzyszy medialnym komentarzom i konsultacjom dotyczącym ostatniej wersji projektu nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Rządu to specjalnie nie wzrusza, a karty wydają się rozdane. Poza kwestią spółki #polskie5G.
Stanowiska, uwagi i opinie prezentowane przez uczestników konsultacji najnowszej wersji projektu ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) specjalnych niespodzianek nie przyniosły. Z góry wiadomo było, że kontrowersyjne w wielu punktach regulacje, spotkają się z dużą krytyką i rząd był na to zapewne przygotowany.
Jak więc można było przypuszczać, Huawei wyraził oburzenie, że przepisy uderzają bezpośrednio w jego interesy, a minister Cieszyński zapewnia, że wcale to nie jest to intencją. Konfederacja Lewiatan już wcześniej mocno krytykowała koncepcję powołanie operatora Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa (SSB) i to powtórzyła. Organizacje reprezentujące operatorów zakwestionowały natomiast koncepcję spółki #polskie5G.
Warto jednak się zastanowić, czy i które z wniesionych uwag mają szansę na uwzględnienie w ostatecznej wersji KSC? W tym kontekście najwięcej może powiedzieć lektura ostatnich wypowiedzi ministra Janusza Cieszyńskiego niż wnikliwa analiza stanowisk konsultacyjnych.
W najbardziej chyba głośnej medialnie kwestii „dostawców wysokiego ryzyka”– przepisów, które grożą wykluczeniem Huawei z dostaw dla operatorów budujących sieci 5G – sprawa wydaje się być przesądzona. Świadczyć może o tym fakt, że akurat te zapisy nie uległy większym zmianom w porównaniu z wcześniejszą wersją projektu KSC. Rząd wydaje się nieczuły na lament Huawei czy na głosy lobbystów. Te są o tyle skuteczne, że np. Ogólnopolski Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (rolnicze OPZZ) poruszone medialnym szumem o groźbie chińskiego odwetu za wykluczenie Huawei, skierowało w tej sprawie list do premiera. Rolnicy z OPZZ przestraszyli się, że w ramach odwetu Chiny mogą zamknąć swój rynek przed polskimi produktami rolniczymi, więc apelują do rządu, by nie wprowadzać zapisów, które mogą zdenerwować Chińczyków.
Minister Cieszyński na taką argumentację odpowiada konsekwentnie, że KSC nie jest skierowana przeciwko żadnemu państwu i tym samy nie wyklucza Huawei, ani jakiegokolwiek innego podmiotu, z polskiego rynku.
Niewiele wydaje się także do ugrania w kwestii powołania operatora Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa, bo Exatel, mając odpowiednie fundusze, może się tego podjąć na co ma chęć. Trudno się spodziewać, by rząd przekonały argumenty np. przez KIGEiT, że to uderzy w komercyjne podmioty w sektorze public, co będzie kosztowało je ok. 1 mld zł przychodów rocznie. Jak powiedział bowiem w jednym z wywiadów minister Cieszyński „bezpieczeństwo kosztować musi”.
Tak naprawdę więc jednym dużym obszarem do negocjacji rządem w KSC pozostaje chyba tylko sprawa powołania spółki #polskie 5G.
Trudno się dziwić brakowi entuzjazmu operatorów do propozycji, w której muszą oni płacić za częstotliwości 700 MHz, by potem je przekazać Exatelowi i praktycznie utrzymywać spółkę #polskie5G, nie będąc głównym decydentem. Dla rządu cały problem leży natomiast w tym, że do powodzenia projektu MNO wydają się niezbędni. Można sobie bowiem wyobrazić, że pasmo 700 MHz trafi w całości do Exatela (pomijając kwestię, ile i jak za nie zapłaci), a operatorzy będą zawierać z nim umowy hurtowe i świadczyć usługi klientom końcowym. Tu jednak istnieje groźba, że takich umów z operatorami #polskie 5G nie będą chcieli zawierać, a Exatel nie ma struktur, aby świadczyć usługi na rynku detalicznym.
Oczywiście, Exatel może próbować pozyskiwać innych partnerów na rynkach lokalnych (np. mniejszych ISP). Na Lubelszczyźnie, wykorzystując pasmo 3,6-3,8 GHz, hurtowym operatorem mobilnym sprzedającym usługi w modelu BSA jest np. samorządowa spółka Wirtualne Powiaty 3. Przeniesienie jednak takiego modelu na rynek ogólnopolski, gdyby czterej MNO zaczęli bojkotować projekt #polskie 5G, byłoby trudne. Słabo rozwinięty w Polsce rynek MVNO pokazuje, że praktyczny „monopol” na sprzedaż usług mobilnych w Polsce mają czterej MNO. Bez ich udziału projekt sieci #polskie5G ma małe szanse powodzenia.
I to zdaje się rozumieć minister Cieszyński. Dlatego też w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej mówi, że w sprawie spółki #polskie5G rząd jest gotów rozmawiać, choć bez wywracania stolika. I zastrzega, że choć pierwszą propozycją operatorów było usunięcie z projektu KSC całego rozdziału o „polskim 5G”, to traktuje to jako „zarzucanie negocjacyjnej kotwicy”.
W tej kwestii operatorzy wydają się mieć całkiem niezłą pozycję wyjściową – bo też 330 wież, w jakie gotów jest zainwestować Exatel nijak nie gwarantują sukcesu przedsięwzięcia.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.