1. Rozdział częstotliwości i finansowa inżynieria.
Poważny MNO wystartuje realnie po 2600 MHz, a Tajemniczy Challenger po 800 MHz. To jedna z koncepcji strategii aukcyjnej, jakiej domyślają się konkurenci. Korzyścią z takiej strategii byłaby alokacja większości kosztów aukcji w niezależnym od głównej grupy podmiocie, co ważne z punktu widzenia standingu finansowego Poważnego MNO, który dodatkowo obciąża swoimi wynikami giełdową spółkę i kurs jej akcji. Potem, na mocy umów o współpracy, podmioty użyczą sobie częstotliwości i zaczną budować sieć. Ten model współpracy grupa Polkomtela/Cyfrowego Polsatu (przede wszystkim Midas S.A.) praktykują od lat.
2. Dobry MNO i zły Challenger.
Tajemniczy Challenger, jako podmiot o krótkiej historii na rynku i specyficznych interesach, weźmie na siebie wojnę prawną w przypadku niekorzystnego dla Poważnego MNO zakończenia aukcji. Najpierw wszak trzeba będzie oprotestować proces aukcji, potem procedurę przydziału częstotliwości. Batalie prawne potrwają latami, ale Poważny MNO będzie mógł zachować wizerunek rzeczowego gracza i zachować poprawną relację z regulatorem rynku.
Tajemniczemu Challengerowi pretekstów do oprotestowania aukcji z pewnością nie zabraknie. Wystarczy poczytać dokumenty nadesłane w konsultacjach dokumentacji aukcyjnej. Najprościej nie uzupełnić depozytu na wezwanie UKE, dać się z tego powodu zdyskwalifikować, a potem dowodzić, że to było bezprawne, skoro sama instytucja depozytu budzi wątpliwości.
3. Aukcyjne gierki.
Dwa współpracujące podmioty, to generalnie większe możliwości taktyczne podczas aukcji. Taką strategię analizowali także (przynajmniej niektórzy) z pozostałych uczestników aukcji, chociaż ostatecznie z różnych powodów żaden się nie zdecydował.
Dwóch współpracujących uczestników aukcji może kontrolować działania łącznie na czterech z pięciu bloków 800 MHz, czyli 80 proc. całej aukcji (to dotyczy zresztą także każdego innego, nieformalnego aliansu). Może wzajem przebijać swoje oferty, stymulując wyceny na danym bloku, a potem anulować oferty i przenosić na inny blok, czy nawet na częstotliwość 2600 MHz. Może elastycznie reagować, gdy partnerowi zabraknie punktów licytacyjnych w danej rundzie aukcji. Daje to większa kontrolę nad przebiegiem aukcji, a w sprzyjających okolicznościach spore oszczędności, jeżeli współpracująca dwójka ma wygrywające oferty na danym bloku. Pierwszy się wycofuje, drugi oszczędza.
4. Skok na 20 MHz.
Działanie poprzez dwie spółki daje pojedynczej grupie (znowu: nie tylko Tajemniczego Challengera i Poważnego MNO) możliwość sięgnięcia po 2 x 20 MHz pasma, czyli niemal rozbicie banku. To byłoby to samo, o co wedle domniemań konkurentów planują Orange i T-Mobile. Teoretycznie skonsolidować można tylko 2 x 15 MHz, ale to nie wydaje się bezwarunkową przeszkodą. Po pierwsze, warunki korzystania z wylicytowanego pasma mogą się w przyszłości zmienić (dobrym przykładem były częstotliwości dla telewizji mobilnej, na których dzisiaj działa multipleks DVB-T Cyfrowego Polsatu). Po drugie, w przypadku zdobycia 2 x 20 MHz pasma, to licząc razem ze stanem posiadania trzeciego gracza (np. Sferii) kooperująca grupa zdobyłaby prawie wszystko co można w pasmie 800 MHz. I byłaby już tylko o "10 MHz" od jednej sieci LTE800 dla Polski. Dysponent ostatniego bloku nie miałby wyboru, jak przyłączyć się do tego sojuszu. To samo musieliby zrobić pozostali dwaj gracze.