Mieszkańcy bielskiego osiedla nie zgodzili się na montaż na dachach ich bloków stacji bazowej sieci Play, dzięki czemu mieliby niższe czynsze. Dzisiaj niektórzy sądzą, że źle się to dla nich skończyło, bowiem maszt stanął niemal… pod ich nosem – relacjonuje serwis beskidzka24.pl.
Przytoczono tam wypowiedzi z facebookowego profilu „Osiedle Polskich Skrzydeł B-B”, na ktorym skarżą się, że maszt telefonii komórkowej zeszpecił mieszkańcom osiedli Polskich Skrzydeł i Wojska Polskiego widok na Beskidy.
– Okropieństwo stanęło jak obiecywało. Jest wielkie i brzydkie. Ale cóż, trzeba się przyzwyczaić i polubić, bo cóż innego pozostało? A jak wam się podoba? Może będzie ściągało pioruny, to będzie wtedy jakaś atrakcja podczas burzowych dni – pisze jeden z mieszkańców.
Postawiono go w maju, ale serwis przypomina, że starania o jego wybudowanie trwały trzy lata. Sprawa była rozpatrywana przez Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w 2019 roku.
Dziś mieszkańcy sami przyznają, że wysoki maszt stanął, bo swego czasu nie zgodzili się na montaż stacji P4 na jednym z dachów bloków spółdzielni Strzecha. Spółdzielnia poprosiła wtedy mieszkańców o zaopiniowanie takiej inwestycji, która przyniosłaby spore pieniądze. Dzięki niej mieszkańcy mogliby liczyć na niższy czynsz. Jednak po zdecydowanym proteście lokatorów Strzecha wycofała propozycję. Z tą nową inwestycją nie miała już nic wspólnego i nie występowała nawet jako strona postępowania.
– Czy teraz, gdy zamiast na dachu, te wielkie anteny będziemy mieli przed oczami, będzie nam cokolwiek lepiej? Wątpię. Tym bardziej, że kasa popłynie w innym kierunku. Na pocieszenie, będziemy mieli lepszy zasięg w domach – konstatuje na stronie „Osiedle Polskich Skrzydeł B-B” jeden z mieszkańców.