Telecom Italia nie zostanie połączony z Orange i nie stanie się francuską firmą ‒ zapewnia w wywiadzie dla weekendowego wydania włoskiego dziennika „La Stampa” Arnaud de Puyfontaine, prezes Vivendi i jednocześnie szef rady nadzorczej włoskiego operatora zasiedziałego oraz tymczasowy prezes TI.
Vivendi, które ma blisko 24 proc. akcji TI i jest jego głównym akcjonariuszem, w ubiegłym tygodniu wprowadziło do zarządu swego przedstawiciela ‒ Amosa Genisha. Wbrew wcześniejszym spekulacjom mediów, nie został prezesem po tym jak fotel szefa firmy opuścił Flavio Cattaneo. Genish objął stanowisko członka zarządu odpowiedzialnego za działalność operacyjną. Tymczasowym prezesem TI został de Puyfontaine.
W wywiadzie dla „La Stampa” de Puyfontaine mocno podkreślał, że Vivendi jest długoterminowym inwestorem strategicznym we włoskiej spółce. Dodał, że TI pozostanie włoską firmą. Stwierdził też, że nie ma mowy o połączeniu TI z Orange, o czym od jakiegoś czasu spekulują media.
‒ Telecom Italia będzie konsolidatorem, a nie celem przejęcia ‒ stwierdził de Puyfontaine.
Przyznał, że jest otwarty na pomysł wydzielenia z TI sieci stacjonarnej ‒ jest ona wyceniana przez analityków na maksymalnie 15 mld euro ‒ i budowania na jej bazie otwartej, neutralnej platformy dostępnej dla wszystkich operatorów zainteresowanych budową ultraszybkich internetowych sieci dostępowych. Jak podkreślił, jest to podejście pragmatyczne.