Władze Nowego Jorku rozważają zaskarżenie Verizona o złamanie umowy z 2008 r. na mocy której operator uzyskał koncesję na budowy własnej sieci optycznej w mieście - informuje serwis Fierce Telecom. Według burmistrza Nowego Jorku Billa de Blasio operator złamał zobowiązanie dostarczenia usługi FTTx do wszystkich 3,1 mln gospodarstw domowych w mieście. Verizon tłumaczy, że nie wszędzie było to możliwe.
Siedem lat temu operator otrzymał zgodę na budowę własnej sieci FTTx i obietnicę odpowiednich udogodnień formalnych w procesie inwestycyjnym. Władze Nowego Jorku chciały zdynamizować konkurencję na lokalnym rynku telekomunikacyjnym, który podzieliły między siebie sieci kablowe Cablevision oraz Time Warner Cable, co do zasady nie budując konkurencyjnej, nakładkowej infrastruktury. Verizon natomiast miał właśnie zbudować ogólnomiejską sieć optyczną. Umowa z miastem na budowę sieci i oferowanie usług zawarta została na12 lat, a do połowy 2014 r. operator miał zakończyć inwestycję. W ubiegłym roku zatem urząd burmistrza przeprowadził audyt projektu, z którego wynika, że usługi Verizona wciąż nie są dostępne w wielu rejonach Nowego Jorku i nic nie wskazuje, aby miały się tam pojawić.
Operator tłumaczył to w różnoraki sposób. Już to silną pozycją sieci kablowych w poszczególnych lokalizacjach, co nie wróży skutecznej sprzedaży usług, już to oporem prywatnych właścicieli nieruchomości, którzy również muszą wyrazić zgodę na inwestycje.
Oficjalnie urząd miejski trzyma się ściśle litery umowy z 2008 r. i zobowiązania zapewnienia usług Verizona wszystkim nowojorczykom, którzy wyrażą takie życzenie. Grozi operatorem pozwem za złamanie umowy, ale nieoficjalnie negocjuje z nim możliwość rozwiązania sporu.