Usprawiedliwić można wszystko, czego przykładem było wystąpienie ministra Adama Andruszkiewicza przed sejmową Komisją Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii w sprawie rozliczenia Funduszu Szerokopasmowego za 2021 r. Dlaczego ani złotówki nie przeznaczono na cel statutowy? Posłowie nie byli zbytnio dociekliwi, bo żadne pytanie do przeczytanego sprawozdania nie padło. A powinno było paść.
Około 10 minut trwało wystąpienie Adama Andruszkiewicza, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przed sejmową Komisją Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, w którym przedstawił sprawozdanie z rozliczenia środków Funduszu Szerokopasmowego w 2021 r. Ani złotówka z tego źródła nie trafiła na budowę sieci szerokopasmowych, do czego zasadniczo ten fundusz został powołany.
– Jeszcze w tym roku, czyli niemal rok wcześniej niż planowaliśmy, uruchomimy Fundusz Szerokopasmowy. Dzięki niemu sfinansujemy budowę i rozwój sieci telekomunikacyjnej. Wszystko po to, by więcej Polaków miało dostęp do szybkiego internetu – mówił blisko dwa lata temu, bo na początku kwietnia 2020 r., ówczesny minister cyfryzacji Marek Zagórski, gdy wdrażano tzw. tarczę antykryzysową.
Wypowiedź ta obrazuje, na ile poważnie można traktować obietnice składne przez polityków i urzędników administracji centralnej. Co jednak się stało, że przez dwa lata zupełnie zaniedbano zadanie wsparcia budowy sieci z Funduszu Szerokopasmowego? Czy nie było takiej potrzeby? Liczne skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich na sposób realizacji 1.1 POPC świadczą, że budowane ze środków unijnych sieci światłowodowe omijają wielu potrzebujących.
Oczywiście, urzędnicy z KPRM mogą tłumaczyć, że były pilniejsze potrzeby – jak stworzenie aplikacji „Stop Covid”, która furory nie zrobiła, więc to tym bardziej słabe usprawiedliwienie. Zapewne trudno kwestionować konieczność finansowania „dętych” konferencji, takich jak Szczyt Cyfrowego ONZ, o którym ktoś powiedział, że „każdy chce na nim się zaprezentować, ale nikt tych prelekcji nie słucha”. To jednak, jakwiadomo, prestiż. Nawet „przepalając” pieniądze na tego typu przedsięwzięcia, wiele środków pozostało do dyspozycji i można je było sensownie spożytkować je na budowę sieci. Mimo tego wystąpienie ministra Andruszkiewicza większych kontrowersji w Sejmie nie wzbudziło. Posłowie nie byli zbytnio dociekliwi, bo żadne pytanie do przeczytanego sprawozdania nie padło, choć powinno.
Na przykład, co z projektami pilotażowymi z Funduszu Szerokopasmowego w gminach, które na początku sierpnia 2020 r. podpisały (z pompą) w ówczesnym Ministerstwie Cyfryzacji porozumienia dotyczące współpracy przy rozwoju sieci szerokopasmowych? Z wystąpienia ministra Andruszkiewicza dowiedzieć się można było tylko, że będą jakieś nowe pilotaże, choć nie wiadomo jeszcze kiedy (ale wybierane w konkursie).
Dlaczego budowa sieci z Funduszu Szerokopasmowego nie wypaliła? Głównym powodem wydaje się urzędnicza gnuśność, brak kreatywności i bezwład. W porównaniu z innymi funduszami na podobny cel, kwoty z tego źródła są stosunkowo skromne, stąd traktowane po macoszemu. Z tego samego powodu fundusz nie wzbudza szerszego zainteresowania. To dla jego dysponentów jest bardzo wygodne, bo mogą środki wydatkować dość swobodnie i elastycznie, co potwierdza praktyka i przedstawione w Sejmie sprawozdanie.
To zresztą charakterystyczne, że sprawozdawał Adam Andruszkiewicz, który się wcześniej nie angażował w realizację programów budowy sieci. Jest raczej znany z działań pobocznych w resorcie cyfryzacji czy KPRM, jak uświetnienie konferencji dotyczących wsparcia rozwoju cyfrowego dzieci z rodzin byłych pracowników PGR na Podlasiu, czyli swego rejonu wyborczego. Wczoraj w Sejmie towarzyszył mu Grzegorz Czwordon, w zeszłym roku powołany na stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Telekomunikacji w KPRM. Ten na jednej z ubiegłorocznych konferencji prasowych przyznał, że Funduszem Szerokopasmowym zupełnie się nie zajmował i musi się z tematem zapoznać. Wierzę, że przychodząc do Sejmu w tym tygodniu trochę już wiedzy zdążył zaczerpnąć, ale trudno oczekiwać od niego, że wymyśli proch.
W konfiguracji: Janusz Cieszyński (minister stworzony do większych rzeczy), Adam Andruszkiewicz i Grzegorz Czwordon – Fundusz Szerokopasmowy musiał być skazany na porażkę. Czy to się zmieni? Nie wiem. Obecnie trwa wojna na Ukrainie, którą można usprawiedliwić wszelkie zaniechania urzędnicze.
Być może większy niepokój powinno budzić, że środki z FERC i KPO znów nie zostaną wykorzystane optymalnie. Wiele wskazuje, że urzędnicy będą powielać schematy z 1.1 POPC, które nie sprawdziły się w ostatnim konkursie. Nie widać dziś specjalnie ani refleksji, ani dyskusji nad tym, jak wyznaczać obszary wsparcia, w czym pomocne mogłoby być pilotaże w ramach Funduszu Szerokopasmowego. Tych jednak nie ma i szybko chyba nie będzie. Znów więc lepsze czy gorsze pomysły będą powstawać zza biurka – w gabinetach UKE czy Departamentu Telekomunikacji KPRM.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.