Austriacki urząd antymonopolowy przygląda się podwyżce cen usług sieci komórkowych, która nastąpiła po tym, jak liczba operatorów spadła z czterech do trzech w wyniku przejęcia przez sieć 3 austriackiej sieci Orange.
Kontrola, którą zapowiedział Bundeswettbewerbsbehörde (BWB) dotyczyć ma trzech rzeczy. Po pierwsze tego, czy konsumenci nie są poszkodowani działaniami operatorów. Po drugie, czy nie są prowadzone zakazane prawem działania. Po trzecie, czy na rynku zagwarantowana jest przejrzysta konkurencja.
BWB podkreśla, że austriacki rynek telefonii komórkowej jest silnie skoncentrowany. Urząd zamierza podczas kontroli zamierza współpracować m.in. z regulatorem rynku telekomunikacyjnego, który jako pierwszy zasygnalizował, że ceny na usług zaczęły znacząco rosnąc, a także z organizacjami konsumenckimi.
BWB podkreśla, że Joaquin Alumia, europejski komisarz odpowiedzialny za konkurencję publicznie przyznał, że wydając w 2012 roku zgodę na przejęcie Orange przez sieć 3 Komisja Europejska popełniła błąd, bo w warunkach decyzji nie zagwarantowała utrzymania konkurencji na należytym poziomie.
Działania urzędu zaczęły się od zażądania od operatorów informacji. T-Mobile Austria potwierdził, że BWB poprosił o informacje i oświadczył, że będzie współpracował z urzędem.
T-Mobile w wydanym oświadczeniu stwierdził, że jego ceny operate są na własnych decyzjach handlowych i ponoszonych kosztach .Operator przyznał,że na ceny wpływ ma wysoka cena sprzedaży częstotliwości (w tym pasma 800 MHz) w przeprowadzonej w 2013 roku aukcji, wzrost kosztów energii, a także inwestycje, jakie T-Mobile ponosi, by sprostać popytowi na usługi transmisji danych (od 2009 roku liczba danych przesłanych w sieci T-Mobile wzrosła o 960 proc., w tym o 100 proc. w 2013 roku). W ocenie operatora konkurencja na rynku może się zaostrzyć, jeśli na rynku w najbliższym czasie pojawi się silny operator wirtualny.