Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował decyzję o dostępie dla opolskiego operatora G-Net do podbudowy słupowej Tauron Dystrybucja. Sprawa toczy się od lat i ma tyleż wspólnego z bilateralnymi relacjami obu podmiotów, ile jest w ogólności precedensowa dla regulacji dostępu do słupów dla całego rynku telekomunikacyjnego.
Sprawę opisywaliśmy w kwietniu ubiegłego roku. Teraz zbliża się ona do finału, który powinien umożliwić operatorowi skorzystanie z podbudowy słupowej Tauronu w miejscowościach Rozkochów i Dobieszowice w woj. śląskim.
UKE ustalił dostęp do słupów oraz jego zasady, w tym stawki. Zgodnie z propozycją operatora, regulator wprowadził degresywne opłaty uzależnione od liczby dzierżawionych słupów:
- 15 zł netto za słup/mc przy dzierżawie do 20 słupów,
- 7 zł netto za słup/mc przy dzierżawie od 20 do 500 słupów,
- 4,5 zł netto za słup/mc przy dzierżawie ponad 500 słupów.
UKE wprowadził zasadę waloryzowania stawek o publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik inflacji. Co ciekawe, w toku sprawy UKE ustalił, że Tauron stosuje średnią stawkę na dzierżawę słupów w wysokości 4,84 zł netto „przy czym udostępniający stosuje również opłatę, m.in. w wysokości 4 zł, 10 zł, 7 zł”.
Stawki nie były zresztą istotnym punktem sporu pomiędzy stronami. Była nią głównie odmowa Tauronu udostępnienia operatorowi podbudowy tam, gdzie już wisiały kable telekomunikacyjne innych firm. Zdaniem Tauronu, było to niemożliwe z powodów technicznych. UKE jednak przyjął wnioski z zamówionej przez siebie ekspertyzy technicznej, wedle której nie ma przeszkód technicznych do zawieszenia jeszcze jednego kompletu kabli.
W toku postępowania w sprawie wypowiadał się również Urząd Regulacji Energetyki, który co do zasady podtrzymywał argumenty firmy energetycznej, choć to właśnie URE zaproponował waloryzację stawek o wskaźnik inflacji, a nie wedle jednostronnej decyzji Tauronu.