UKE tłumaczy KIKE o co chodzi z infoliniami

Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował odpowiedź na  stanowisko Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej dotyczące zgłaszanych do UKE problemów związanych z korzystaniem z infolinii.

KIKE stwierdziła w nim m.in., że sugerowana w piśmie Prezesa UKE koncepcja uruchamiania darmowych lub ryczałtowych infolinii oznacza wprost zapewnienie przychodu operatorowi zasiedziałemu. Izba za niepokojąca uznała również sugestię, by przy wzroście liczby abonentów telefonii komórkowej, ISP mieli „ustanawiać infolinie także na numeracji właściwej dla telefonii komórkowej”. W ocenie KIKE wdrożenie takiego rozwiązania na szeroką skalę oznaczałoby wprost konieczność uruchomienia tysięcy linii komórkowych, z których przychód zarówno ze strony rozmówców, jak i ISP stanowiłby w całości zysk operatorów komórkowych.

UKE zaprzecza, że w piśmie urzędu w sprawie infolinii pojawiły się takie sugestie, a miało ono jedynie za cel zwrócenie uwagi operatorom na problem funkcjonowania infolinii i podjęcie odpowiednich kroków w celu poprawy tego stanu rzeczy. 

Urząd podkreśla przy tym, że nie dzieli operatorów na małych, średnich i dużych, ale zgodnie z prawem telekomunikacyjnym obowiązkiem operatora (każdej wielkości) jest określenie w umowie sposobu uzyskiwania przez klientów informacji  o aktualnym cenniku usług, czy kosztach usług serwisowych.

I choć prawo telekomunikacyjne nie zobowiązuje dostawców usług telekomunikacyjnych do oferowania dedykowanych do obsługi infolinii, UKE oczekuje, że operatorzy (także zrzeszeni w KIKE) podejmą adekwatne do rodzaju świadczonych usług działania zmierzające do zapewnienia swym klientom swobodnego kontaktu w sprawach związanych z zawartą z nimi umową. W tym – za pośrednictwem dedykowanych infolinii.  Gdy zaś już taka infolinia funkcjonuje, UKE postuluje, by opłaty z tym związane były jak najbardziej przyjazne i dostępne dla klientów.