Urząd Komunikacji Elektornicznej powrócił do tematu monitorowania jakości usług dostępu do internetu, z czym boryka się od ponad pięciu lat.
Teraz szuka podmiotu, który zapewni system pomiarowy do celów certyfikowanego mechanizmu monitorowania usług dostępu do internetu, składający się m.in. z serwisu internetowego oraz aplikacji na komputery stacjonarne.
Zapowiadany przed laty przez UKE system rozproszonego pomiaru jakości usług internetowych, miał umożliwić użytkownikom sieci przeprowadzenie pomiarów jakości usług wraz z automatycznym raportowaniem wyników do regulatora. Budowa platformy (serwery, stworzenie aplikacji) miała być dofinansowana z projektu unijnego, który UKE realizował we współpracy z Instytutem Łączności. Z czasem te ambitne plany były stopniowo redukowane i powstało tzw. Narzędzie Pomiarowo-Kontrolne (NPK), na co wydano 2,5 mln zł. Do dziś nie słychać, aby było w jakiś sposób wykorzystywane.
Obecnie urząd ogłosił społeczne konsultacje dokumentacji konkursowej na wybór podmiotu, który zapewni system pomiarowy do celów certyfikowanego mechanizmu monitorowania usługi dostępu do internetu.
UKE zauważa, że pomimo obowiązywania uregulowań prawnych dotyczących jakości usług, sytuacja użytkowników wciąż nie jest zadowalająca.
– Analiza praktyk rynkowych wskazuje, że dostawcy realizują w tym zakresie obowiązki informacyjne w sposób niejednolity. Oferty usług dostępu do internetu nie są przejrzyste, a abonenci mają trudności z efektywnym porównaniem ofert różnych dostawców. Taka sytuacja negatywnie wpływa na możliwość dokonania świadomego wyboru usługi przez klienta, utrudnia również skuteczne dochodzenie roszczeń. Przedsiębiorcom utrudnia jakościową konkurencję, w sytuacji, w której prędkość transmisji danych odgrywa istotną rolę w przekazie marketingowym operatorów – podkreśla UKE.
W ten sposób UKE tłumaczy podjęcie działania w celu stworzenia kompleksowego systemu ochrony praw użytkowników internetu w zakresie jakości usług.
Zasadniczym elementem tych działań jest zapewnienie abonentom możliwości korzystania z aplikacji służącej do pomiaru jakości usługi, w szczególności prędkości pobierania i wysyłania danych z wykorzystaniem internetu. W tym celu kluczowy jest wybór dostawcy systemu pomiarowego.
Aplikacja ma działać w oparciu o rozwiązanie teleinformatyczne działające w modelu klient – serwer z wykorzystaniem serwerów testowych oraz serwera zarządzającego. I powinna dostarczyć abonentowi wiarygodny wynik, który umożliwi mu dochodzenie roszczeń wynikających z umowy, tj. roszczenia odszkodowawczego lub skorzystania z uprawnień ustawowych lub umownych do wypowiedzenia umowy w ramach postępowań reklamacyjnych lub sądowych. W tym celu wynik pomiaru powinien być zrealizowany w takich warunkach, które zagwarantują mu określoną moc dowodową i nie będą w sposób oczywisty, łatwy i niewymagający kosztów falsyfikowane.
Według propozycji UKE, aplikacja ma dostarczać takie dane, jak:
- datę i godzinę pomiaru z dokładnością do 1 sekundy,
- adres IP przydzielony przez operatora sieci,
- nazwę operatora sieci,
- wykorzystany interfejs sieciowy komputera użytkownika (Wi-Fi, Ethernet itp.),
- kartę sieciową i prędkość połączenia sieciowego komputera użytkownika,
- parametry radiowe w przypadku wykorzystania interfejsu radiowego,
- obciążenie interfejsu sieciowego, procesora i pamięci operacyjnej komputera użytkownika,
- podstawowe dane o komputerze (CPU/RAM, obciążenie CPU),
- rodzaj i wersja systemu operacyjnego zainstalowanego na komputerze użytkownika,
- równoczesny ruch w tle (cross-traffic).
UKE chce, aby zarówno aplikacja, jak i serwis internetowy były gotowe do testów przez zewnętrznego eksperta nie później niż 30 listopada 2017 r. To wydaje się być tempem ekspresowym na przygotowanie dość skomplikowanego sytemu, zważywszy, że dziś rozpoczęte w tej kwestii konsultacje z rynkiem zakończą się 18 sierpnia 2017 r.