Urząd Komunikacji Elektronicznej poinformował o wynikach procedury konsolidacji przed Komisją Europejską decyzji FTR dla przeszło dwóch setek polskich operatorów sieci stacjonarnych. Krajowy regulator nie zamierza się podporządkować zaleceniom Komisji.
Przypomnijmy, że po pierwotnym planie radykalnej obniżki stawek FTR, Prezes UKE zmienił swój projekt i zdecydował wydać decyzje bez stawki interkonektowej, która miałaby zostać ustalona odrębną decyzją. W praktyce oznaczałoby to zachowanie aktualnych poziomów FTR w Polsce do czasu określenia jednolitej stawki terminacyjnej w sieciach stacjonarnych unijnych telekomów, co jest obecnie przedmiotem prac komisji.
KE nie chce jednak zwłoki i uważa, iż krajowy regulator nie uzasadnił wystarczająco swojego, nowego planu. Komisja stoi na stanowisku, że zasadne jest zastosowanie metodologii BU-LRIC w celu określenie stawki FTR właściwiej dla sieci „efektywnego kosztowo operatora”. Komisja nie kryje, że to doprowadziłoby do spadku stawki w Polsce, co uważa za korzystne dla konsumentów. Zwraca przy tym uwagę, że stawki FTR w Polsce pozostają obecnie znacznie wyższe od średniej UE.
Komisja uzyskała wsparcie BEREC dla swojego stanowiska i w efekcie, w ramach procedury konsolidacji, wydała UKE zalecenie wdrożenia stawek FTR opartych na metodologii BU-LRIC. Prezes UKE poinformował jednak, że pozostaje na swoim stanowisku i nie zamierza się zastosować do zaleceń Komisji. Powinien jednak ponownie uzasadnić swoją decyzję.
Komisja nie ma w tej sprawie prawa weta, ale teoretycznie będzie mogła wystąpić na drogę sądową przeciw Polsce. Warto jednak pamiętać, że do końca przyszłego roku w Unii ma już obowiązywać jedna stawka tzw. eurorate, co może uczynić sprawę bezprzedmiotową.
Redukcję FTR (z rzadką zgodnością) oprotestowała w zasadzie cała branża telekomunikacyjna w Polsce.