Dzisiaj Urząd Komunikacji Elektronicznej oficjalnie ogłosi postępowanie selekcyjne na zasoby radiowe z pasma 700 MHz i 800 MHz. Cena wywoławcza każdego z sześciu bloków w paśmie 700 MHz ustalona została na 356 mln zł i na tyle samo cena jednego bloku w paśmie 800 MHz. W porównaniu do przedstawionej w październiku propozycji konsultacyjnej, ceny te zostały średnio obniżone o 57 proc.
W październiku UKE zaproponował 580 mln zł za blok w paśmie 700 MHz i 635 mln zł za blok w paśmie 800 MHz. Ostatecznie zdecydował się na obniżkę ceny wywoławczej i zrównanie cen w obu pasmach (w chwili publikacji niniejszego tekstu nie była jeszcze dostępna oficjalna dokumentacja konkursowa). Łącznie minimalna cena wywoławcza wystawionego na licytację pasma wynosi 2,492mld zł.
‒ Zadecydowały argumenty. Przedstawiono nam wiarygodne, konkurencyjne metodyki wyceny, które nas przekonały, że benchmark Policy Tracker, na którym opieraliśmy naszą wycenę jest obecnie nazbyt optymistyczny. W szczególności, że po 2020 r. zdecydowanie zmieniły się warunki rynkowe ‒ powiedział Jacek Oko, Prezes UKE podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Ostatecznie na ceny wywoławcze największy wpływ miała analiza PwC, powstała na zamówienie Orange Polska.
Do końca stycznia 2025 r. UKE czeka na wstępne oferty uczestników aukcji. W kwietniu powinna zacząć się właściwa licytacja. Prezes UKE powiedział, że na Dzień Dziecka chciałby już mieć wydane decyzje rezerwacyjne.
Wyraził on opinię, że w licytacji ceny pasma zyskają prawdopodobnie 10-15 proc. (czyli łącznie wyniosłyby 2,7-2,9 mld zł), a najwyżej 20-30 proc. (3-3,250 mld zł). W porównania do października, nie ma zmian w aranżacji pasma i nadal obowiązuje limit dwóch bloków, jakie może wylicytować każdy z uczestników aukcji.
UKE zdecydował się także na obniżenie do 120 Mb/s (było 140 Mb/s) przepływności sieci, jaką do 2030 r. każdy z uczestników postępowania będzie zobowiązany zapewnić 99 proc. gospodarstw domowych w Polsce.
‒ W przeciwieństwie do aukcji pasma C, nie zdecydowaliśmy się na wprowadzenie zobowiązań inwestycyjnych wyrażonych liczbą nadajników do uruchomienia. To wynika z zasięgowej charakterystyki pasma, jakie wystawiamy obecnie na licytację. Ono daje operatorom dużą elastyczność co do lokowania nadajników, a ponadto musimy wziąć pod uwagę problem zakłóceń międzynarodowych przy wschodniej granicy. W przypadku pasma C chodziło o zagwarantowanie usług na pojemnościowych częstotliwościach ‒ mówił Jacek Oko.
Prezes UKE wyraził nadzieję, że obniżenie ceny pasma ułatwi operatorom proces inwestycyjny.
‒ Cenę każdego bloku zredukowaliśmy średnio o 250 mln zł. Za taką kwotę można zainstalować sporo nadajników ‒ powiedział.
‒ Rozmawiamy z Ukrainą w sprawie potencjalnych zakłóceń nowych sieci mobilnych w Polsce ze strony nadajników telewizyjnych po drugiej stronie granicy ‒ mówił obecny także podczas konferencji wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka. ‒ Wymieniono pierwszą oficjalną korespondencję w tej sprawie, a minister Krzysztof Gawkowski uzyskał ze strony Ukrainy zapewnienie, że przystąpi do koordynacji i przestrojenia nadajników w razie potrzeby.
Jacek Oko powiedział, że nadal nie ma żadnych uzgodnień z Federacją Rosyjską, jeżeli chodzi o Okręg Królewiecki, ale gdyby pojawiły się zakłócenia z tamtej strony, to w sprawę włączy się ITU.
Powiedział również, że rzeczywiście ze strony Ukrainy pojawiają się okresowo trudne do określenia zakłócenia pasma 700 MHz (prawdopodobnie z urządzeń radionawigacyjnych w związku z działaniami zbrojnymi), ale że nie jest to problem, który realnie trzeba uwzględnić w praktycznym użytkowaniu pasma.
‒ Zapewniliśmy operatorów, że w przypadku pojawienia się takich zakłóceń oczywiście nie będziemy egzekwowali na danym terenie zobowiązań jakościowych sieci ‒ powiedział Jacek Oko.
Powiedział również, że nie spodziewa się przetargu na pasmo 26 GHz wcześniej niż w 2026 r., ponieważ ze strony operatorów płyną wyraźne sygnały o braku zapotrzebowania i konieczności zagospodarowania rozdanych w ubiegłym roku pasm 3400-3800 MHz.