Aktualizacja 27.07 12:05
W tym miesiącu Sąd Apelacyjny w Warszawie opublikował orzeczenie, na mocy którego upadła decyzja SMP operatora krajowej sieci radiodyfuzyjnej.
Sąd Apelacyjny wyrokował z odwołania Urzędu Komunikacji Elektronicznej od werdyktu sądu niższej instancji, który zgodnie z wnioskiem Emitela uchylił całą decyzję SMP z wyłączeniem punktu zdejmującego z operatora obowiązek prowadzenia rachunkowości regulacyjnej.
Choć efekt podobny, to analiza sprawy przez Sąd Apelacyjny była inna, niż Sądu Okręgowego. Ten ostatni oparł się przede wszystkim na przekonaniu, że UKE niewłaściwie zdefiniował rynek właściwy, na którym działa Emitel, łącząc rynek dystrybucji sygnału radiowego z rynkiem dystrybucji sygnału telewizyjnego jak również z rynkiem dosyłu sygnału do obiektów nadawczych. Tymczasem Sąd Apelacyjny w ogóle zakwestionował dokonaną przez UKE regulację ex ante. Według sądu apelacyjnego, regulator rynku przedwcześnie uznał, że dla zapewnienia skutecznej konkurencji na rynku radiodyfuzji niewystarczające są przepisy ustawy o ochronie konkurencji oraz przepisy Kodeksu cywilnego. To orzeczenie jest prawomocne.
Urząd Komunikacji Elektronicznej poinformował o wszczęciu postępowania, którego celem jest określenia rynku właściwego transmisji sygnału radiofonicznego, ustalenie na nim pozycji dominującej Emitela i nałożenia na operatora obowiązków regulacyjnych. To efekt uchylenia przez sąd w marcu tego roku poprzedniej decyzji SMP (stwierdzającej pozycję dominującą) Emitela, co odebrało podstawę do regulacji.
UKE nie kryje, że jego celem jest umożliwienie alternatywnym operatorom dostępu do infrastruktury Emitela i świadczenia na niej konkurencyjnych usług radiodyfuzyjnych.
Nie ulega wątpliwości, że pozycja Emitela na tym rynku jest przemożna. Na przestrzeni ostatnich kilku lat szacowana była od 80 proc. do 95 proc. Utrwaliła się od czasu, gdy w 2013 r. spółka za ok. 150 mln zł kupiła swoich dwóch najpoważniejszych konkurentów: Info-TV-Operatora (niezależna sieć) i RSTV (grupa Polsatu) z nie więcej jednak, niż kilkudziesięcioma lokalizacjami nadawczymi. Dla porównania Emitel ma dzisiaj ok. 350.
Emitel ma licznych konkurentów, ale z niewielką liczbą lokalizacji – razem i każdy z osobna. Pośród nich wymienia się przede wszystkim firmy Arkena i BCAST. Obok nich działają właściciele pojedynczych nadajników.
Pozostaje kwestią przyszłości, jak korzystne dla operatorów alternatywnych warunki dostępu do infrastruktury Emitela ustali UKE, i ilu z nich dostrzeże biznesową szansę w dostępie regulowanym.
Warto przypomnieć, że w grudniu ub.r. sieć Emitela odnotowała krótką awarię systemy nadawczego, czego efektem była niedostępność sygnały Telewizji Polskiej na pewnym obszarze kraju. Ponieważ stało się to w gorącej chwili z punktu widzenia społeczno-politycznego, to w sumie niewielka awaria odbiła się głośnym echem.