Rząd Kanady będzie wymagał od operatorów komórkowych, by w sytuacjach nadzwyczajnych udostępnili klientom możliwość korzystania z roamingu krajowego. To reakcja na potężną weekendową awarię sieci Rogers – informuje kanadyjski dziennik „Toronto Star”.
O zamiarach rządu poinformował François-Philippe Champagne, minister innowacji, nauki i przemysłu, który w poniedziałek rozmawiał z szefami największych kanadyjskich operatorów.
Według ministra, rząd w Ottawie zamierza dać operatorom 60 dni na podpisanie umów, które umożliwią – na zasadach roamingu krajowego – korzystanie z sieci innych operatorów w przypadku awarii sieci macierzystej. Ponadto operatorzy będą mieli obowiązek przygotowania czytelnych planów komunikowania o awariach.
Minister zapowiedział też, że Canadian Radio-television and Telecommunications Commission (CRTC), kanadyjski regulator rynku, rozpocznie formalne postępowanie w sprawie awarii sieci Rogers, która spowodowała, że ponad 12 mln Kanadyjczyków nie mogło korzystać z usług mobilnych i stacjonarnego dostępu do internetu. W wyniku awarii nie działały także numery alarmowe, a także m.in. usługi płatnicze.
Dziennikarzom minister powiedział, że szefowie telekomów jednogłośnie zgodzili się podjąć wstępne kroki w celu poprawy odporności sieci na awarie i dodał, że telekomy mają już nieformalne umowy, aby pomagać sobie nawzajem w sytuacjach kryzysowych i w rzeczywistości były gotowe pomóc Rogersowi. Stwierdził, że to co stało się w weekend wykraczało poza zakres pomocy wynikającej z tych nieformalnych umów. Oświadczył, że CRTC może nałożyć na operatorów dodatkowe wymogi.
Awaria sieci Rogers była spowodowana przez źle przeprowadzoną, rutynową aktualizację oprogramowania na routerach w sieci szkieletowej.