Aktualizacja 11:48
Życie, rechocąc pewnie pod nosem, szybko dopisało pointę do mojego komentarza, ponieważ w niecałą godzinę po jego opublikowaniu Netia oficjalnie poinformowała o zawarciu przedwstępnej umowy zakupu TK Telekom. Moje podsumowanie okazało się błędne, ale butelki szampana, które szykuje Netia powinny pozostać w lodówce aż do walnego posiedzenia akcjonariuszy PKP.
Miałem niejaką satysfakcję w związku z wczorajszym komunikatem PAP. W ostatnich dniach bowiem dwa razy zdarzało mi się rozmawiać na temat "Netia kupuje TK Telekom". Na co reagowałem: "Hola hola! Hawe coś jeszcze chowa w zanadrzu".
Nie doznałem objawienia. Bynajmniej. Nie zajrzałem w szklaną kulę. Absolutnie! Po prostu w kontaktach z mediami zarząd Hawe był dziwnie pewien, że mimo rzekomej wyłączności Netii na negocjacje z grupą PKP nie jest jeszcze pozamiatane. Było więc bardziej niż prawdopodobne, że będzie jeszcze chciał wcisnąć palce między drzwi, a framugę.
W przypadku starań o spółkę kontrolowaną przez spółkę kontrolowaną przez skarb państwa okazuje się to dziecinne łatwe. Wystarczy złożyć nową ofertę z wyższą, niż do tej pory ceną. Na zasadzie "kupił nie kupił, potargować się można". Co by nie sądził o przewlekłości procesu, czy wiarygodności oferenta, nikt w PKP nie zaryzykuje pominięcia nowej "lepszej" oferty. Bo potem gwarantowane są artykuły w prasie, że zarząd PKP "wyprzedaje za bezcen majątek narodowy". Po czymś takim komisja sejmowa może się przytrafić. I po co to komu?
Hawe podobno nie ma pieniędzy na zakup TK Telekom. Zachowując wszelką proporcję: Zygmunt Solorz też nie miał pieniędzy na zakup Polkomtela, a jednak go kupił. Ja tam nie wiem, kto ma, a kto nie ma pieniędzy. Od razu przychodzi do głowy słynny cytat bankiera Grünspana pod adresem Moryca Welta z "Ziemi obiecanej": "Ludzie mają pieniądze a pan masz zaufanie i duże zdolności". Jak się domyślam zarząd Hawe, który dąży do wykupu menedżerskiego, też ma raczej "zaufanie i duże zdolności" niż gotówkę. Gotówki dostarcza rynek finansowy.
Nie wiem, czy nowa oferta Hawe złożona jest w dobrej wierze. Może być tylko elementem gry o przejęcie tej spółki. Przypomnijmy: gry jeszcze nie zakończonej. Hawe już niejeden próbował kupić, ale jakoś się z Markiem Falentą nie mógł porozumieć. Niby długi bardzo Hawe ciążą i trzeba się będzie z nimi w tym roku uporać, ale kto wie, co jeszcze wymyśli ten obrotny biznesmen? Warto zauważyć, że od pierwszej informacji o wykupie menedżerskim (19 kwietnia) akcje Hawe podrożały już 15 proc. A to krąg biznesu, w którym obraca się nie tylko twardymi aktywami, ale także akcjami...
Tak czy inaczej wygląda na to, że Netia będzie musiała zdobyć się jeszcze na cierpliwość w staraniach o TK Telekom. A kto wie, może kupi tę spółkę dopiero w pakiecie razem z Hawe? I może o to chodzi.