TeliaSonera i Telenor poinformowały, że zrezygnowały z planu fuzji w Danii. Firmy nie doszły do porozumienia z Komisją Europejską w sprawie warunków połączenia.
Z wydanego w piątek rano wspólnego komunikatu TeliaSonera i Telenor wynika, że przedstawione do tej pory przez łączące się spółki oferty tzw. działań zaradczych nie satysfakcjonowały Komisji Europejskiej oraz, że firmy uznały, iż dalsze ustępstwa niweczą - ich zdaniem - ekonomiczny i operacyjny sens planowanej fuzji.
Margrethe Vestager, pochodząca z Danii unijna komisarz zajmująca się konkurencją stwierdziła, że przedstawiane przez obu operatorów propozycje ustępstw nie były wystarczająca, aby rozwiać obawy o skutki fuzji dla konkurencji na duńskim rynku telefonii komórkowej. Jak stwierdziła pani komisarz, Komisja chce mieć pewność, że wzrost koncentracji nie spowoduje spadku innowacyjności, wzrostu cen lub nie ograniczy konsumentom możliwości wyboru oraz nie zmniejszy konkurencji na rynku wewnętrznym.
Komisarz Vestager odnosząc się bezpośrednio do duńskiej fuzji stwierdziła, że znaczące obawy dotyczące konkurencji wymagają odpowiednich działań zaradczych. Takim działaniem byłoby stworzenie nowego operatora infrastrukturalnego.
W rozmowie z dziennikarzami, pani komisarz powiedziała, że w Unii Europejskiej nie ma jednego rynku rynku telefonii komórkowej i trzeba patrzeć na rynki w poszczególnych krajach. Dodała, że obecność na krajowym rynku czwartego operatora jest niezbędna.
W sierpniu TeliaSonera i Telenor, by uzyskać akceptację Komisja dla ogłoszonego w grudniu 2014 r. zamiaru połączenia duńskich operatorów komórkowych ogłosiły, że gotowe są sprzedać nowemu graczowi dwa bloki 2x5 MHz w paśmie 2100 MHz oraz udostępnią mu do 15 proc. pojemności swej sieci. We wrześniu na rynek dotarła informacja, że dodatkowo proponują, by nowy czwarty operator mógł kupić 40 proc. udziałów w spółce będącej właścicielem ich sieci oraz, że Telenor jest gotowy sprzedać mu markę usług przedpłaconych BiBob, która ma 140-150 tys. klientów.
Komisja Europejska w kwietniu ogłosiła, że ma zastrzeżenia do planowanej fuzji, bo obawia się, że zmniejszenie liczby operatorów komórkowych z czterech do trzech osłabi konkurencję i będzie niekorzystne dla klientów indywidualnych i biznesu, a w czerwcu KE rozpoczęła tzw. druga fazę postępowania. Ta pierwotnie miała zakończyć się 2 września, ale w lipcu Komisja skorzystała z przysługującego jej prawa i przesunęła ten termin na 16 września.
W wydanym w piątek komunikacie TeliaSonera podkreśla, że fuzja spowodowałaby wzrost inwestycji w sieć i technologie, co byłoby korzystne dla duńskich klientów. Uzyskali by oni dostęp do usług o lepszej jakości, poprawiłaby się prędkość mobilnego internetu oraz jego zasięg.
TeliaSonera i Telenor zapowiedziały, że będą kontynuowały przegląd strategicznych opcji działalności w Danii. Obie firmy, za zgodą duńskiego urzędu antymonopolowego, od 2012 r. współdzielą sieć.
Postępowanie KE w sprawie duńskiej fuzji było uważnie obserwowane przez europejskich operatorów komórkowych. Była to bowiem pierwsza transakcja, w sprawie której decyzję podejmowała komisarz Margrethe Vestager. Uznawano, że postawione w przypadku tej transakcji warunki będą wyznaczały politykę KE w sprawie kolejnych transakcji. Na akceptację KE czeka przejecie brytyjskiej sieci O2 przez 3UK oraz połączenie włoskich sieci 3 Italia i Wind.
Opór KE przed zaakceptowaniem ustępstw planujących fuzję operatorów spotkał się z krytyką analityków. Uznali oni, że KE żąda zbyt wiele.
- To jest po prostu cios dla całego europejskiego rynku telekomunikacyjnego. To spowoduje spowolnienie innych potencjalnych rozmów o połączeniu - mówi cytowany na stronach internetowych agencji Bloomberg Kimmo Stenvall, analityk Pohjola Bank.