TeliaSonera zapowiedziała, że kraj po kraju będzie się wycofywała z inwestycje w sieci komórkowe w Nepalu, Kazachstanie, Uzbekistanie, Azerbejdżanie, Gruzji, Mołdawii i Tadżykistanie.
Skandynawski operator zapowiedział, że zamierza się skoncentrować na europejskim rynku i poinformował, że trudno jest określić ile czasu zajmie sprzedaż udziałów w sieciach komórkowych w regionie Euroazji. Euroazjatyckie sieci odpowiadały za ok. 21 proc. skonsolidowanych przychodów TeliaSonera w I półroczu 2015 r. i ok. 34 proc. zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA).
Po ogłoszeniu planów TeliaSonera turecki operator komórkowy Turkcell, który jest partnerem skandynawskiego operatora w sieciach w Kazachstanie, Azerbejdżanie, Gruzji i Mołdawii (ma po 41,55 proc. akcji działających tam operatorów, a TeliaSonera kontroluje resztę) poinformował, że wynajął doradców finansowych i prawnych by przeanalizować strategiczne opcje swego działania na tych rynkach.
Inwestycje w Euroazjatyckie sieci uwikłały skandynawskiego operatora w niewygodne biznesowo sytuacje W Uzbekistanie pojawiły się zarzuty korupcyjne związane z uzyskaniem w 2007 r. pasma 3G. Choć TeliaSonera po wewnętrznym śledztwie została oczyszczona z zarzutu, ze wiedziała o łapówkach, to na początku 2013 r. do dymisji podali się członkowie zarządu i rady nadzorczej spółki z byłym prezesem na czele. Sprawą Korupcji w Uzbekistanie zajął się też amerykański Departament Sprawiedliwości o Komisja Papierów Wartościowych i Giełd i to postępowanie jeszcze nie zostało zamknięte.
W Kazachstanie z kolei kontrolowanemu przez TeliaSonera operatorowi postawiono zarzuty nieprawidłowości w kontraktach z zewnętrznymi dostawcami. Wątpliwości dotyczą też działalności biznesowej operatora w Azerbejdżanie.