Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji opublikowało projekt rozporządzenia ustalający wymiar opłaty telekomunikacyjnej na 2015 r. Kolejny rok z rzędu opłata ma być ustalona na maksymalnie dopuszczalnym przez prawo poziomie 0,05 proc. wartości przychodów podmiotów zobowiazanych do jej uiszczania.
W teorii opłata pokrywa koszty działania organów nadzorujących rynek telekomunikacyjny, tj. Urzędu Komunikacji Elektronicznej i departamentu telekomunikacji (oraz podsekretarza stanu w MAiC ds. łączności), ale praktyce pokrywa tylko część tych wydatków.
Podstawa wymiaru opłaty (czyli wartość przychodów wszystkich podmiotów zobowiązanych do jej uiszczenia w 2013 r.) obliczona została na 32,5 mld zł. Przy opłacie na poziomie 0,05 proc. wyniesie 16,2 mln zł. Tymczasem koszty nadzoru rynku telekomunikacyjnego zostały w ustawie budżetowej ustalone na 35 mln zł (29 mln zł UKE i 6 mln zł MAiC - opłata telekomunikacyjna nie stanowi oczywiście jedynego źródła finansowania obu instytucji. Roczny budżet UKE przekracza już 100 mln zł).
Finansowanie organów łączności w 2014 r. będzie musiało w wyższym niż do tej pory stopniu pochodzić spoza rynku. Podstawa wymiaru opłaty spadła bowiem o 9,5 mld zł. Przede wszystkim z powodu ujęcia z wykazu przychodów PTK Centertel (po części to także efekt spadku wartości całego rynku). W 2013 r. operator był podmiotem zobowiąznym do uiszczenia opłaty, ale dzisiaj formalnie już nie istnieje po połączeniu z Telekomunikacją Polską w grudniu ubiegłego roku. Zobowiązania PTK Centertel nie przechodzą na Orange Polska. Z tego tytuły grupa oszczędzi w przyszłym roku 3,3 mln zł na opłacie telekomunikacyjnej. W 2016 r. wróci do dawnego wymiaru składki.
Daninę, jaką jest opłata telekomunikacyjna, ustala Prawo telekomunikacyjne. Do jej wnoszenia są zobowiązani wszyscy operatorzy, których przychody w roku bazowym przekroczyły 4 mln zł. W ubiegłym roku wniosło ją ok. 150 przedsiębiorców telekomunikacyjnych, a wpływy przekroczyły 20 mln zł.