Telekomy nie muszą stać się pariasami big techów

Czy operatorzy  telekomunikacyjni potrafią być jeszcze innowacyjni? Czy mają właściwe wyczucie trendów na rynku i są w stanie efektywnie inwestować pieniądze? Dość powszechne jest przekonanie, że przyszłość należy do big techów i start-upów, a telekomy to trochę dinozaury skazane na wymarcie. Z takiego punktu widzenia zdają się wychodzić w  swych analizach opartych na wielkich liczbach ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

 
Źr. TELKO.in

W opublikowanym w tym tygodniu raporcie „Jakie polityki dla bezpiecznej i konkurencyjnej Europy? 10 pomysłów dla Komisji Europejskiej” Polski Instytut Ekonomiczny (PIE)  powtarza obserwację, że bolączką europejskich telekomów jest niskie tempo wzrostu przychodów i niższy poziom inwestycji w porównaniu z rynkami, takimi jak Stany Zjednoczone. Wskazuje też, że europejscy operatorzy telekomunikacyjni utracili rolę liderów innowacji na rzecz firm technologicznych, platform i producentów sprzętu, z których wszyscy najwięksi gracze mają siedziby w USA. I podczas, gdy największe firmy telekomunikacyjne na świecie (łącznie 29) wydały w 2022 r. na badania i rozwój łącznie 18 mld euro, to dla porównania Google zainwestował 37 mld euro, Meta 31 mld euro, Microsoft 25,4 mld euro, a Apple 24,6 mld euro w tym samym roku.

Dość oczywistą konstatacją jest, że telekomy powinny szukać nowych źródeł przychodów. PIE w raporcie przytacza m.in. dane ETNO (2024 r.), z których wynika, że tylko 6 proc. przychodów firm telekomunikacyjnych pochodzi z działalności innej niż komunikacja lub telewizja płatna. Pozostaje tu pytanie, w jakich obszarach telekomy powinny szukać bardziej dynamicznie rosnących źródeł przychodów?

PIE ocenia, że obecna koncentracja działań na np. zapewnieniu powszechnego dostępu do sieci 5G czy objęcia zasięgiem światłowodu wszystkich gospodarstw domowych sieci światłowodowych, nie gwarantuje odpowiednio wysokiego poziomu zwrotu z realizowanych inwestycji. Dlatego telekomy powinny postawić na rozwiązania, w których 5G może przynieść faktyczny zysk, czyli innowacyjne wykorzystywanie możliwości tej sieci w biznesie, np. prywatne sieci 5G (przemysłowe czy kampusowe sieci 5G).

Tu jednak pojawia się wątpliwość, czy na takie rozwiązania będzie odpowiedni popyt, np. w przemyśle, administracji czy innych branżach? W Polsce Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ostatnio tłumaczył posłom, że nie ma na razie specjalnego zainteresowania pasmem 26 GHz, którego mogłoby być wykorzystywane dla tego typu sieci. Operatorzy zaś wcale nie palą się do startu w ewentualnej aukcji na te częstotliwości.

Patrząc zaś na dane GSA, które monitoruje rozwój prywatnych sieci 5G na świecie, też specjalnego boomu nie widać. Na koniec września tego roku GSA zidentyfikowała 1489 takich sieci, a w 2023 r. było ich 1384. Zastrzec trzeba, że są to przedsięwzięcia w wartości co najmniej 100 tys. euro, chodzi jednak o tempo wzrostu. Co więcej ciągle większości w tej bazie, stanowią sieci LTE,  choć GSA podkreśla, że wdrożeń opartych o 5G przybywa.

Jednak Berg Insight podał niedawno, że pod koniec 2024 r. na świecie działało 4700 prywatnych sieci LTE/5G. Firma ta szacuje dość optymistycznie, że całkowita wartość rynku prywatnych sieci LTE/5G, rosnąca średniorocznie w tempie 38 proc. (CAGR), ma osiągnąć poziom 8,9 mld dolarów w 2029 r. (w porównaniu do 1,8 mld dol.  w 2024 r.) - wzrosty to efekt nowych wdrożeń i modernizacji i sieci z LTE do 5G.

Wydaje się, że wdrożeniom prywatnych sieci 5G mogą sprzyjać coraz większe obawy przed atakami hakerskimi czy rosnące wymagania dotyczące bezpieczeństwa danych.

Nie wszyscy jednak są tak optymistyczni co do rozwoju prywatnych sieci 5G jak Berg Insight. Pekka Lundmark, dyrektor generalny Nokii powiedział ostatnio Bloombergowi, że fiński koncern większe nadzieje wiąże z rynkiem data center niż operatorskim, bo ten pierwszy będzie rosnąć znacznie bardziej dynamicznie.

Wiele wskazuje, że pogląd ten podziela grupa Iliad, która ogłosiła ostatnio umowę z funduszem InfraVia w sprawie sprzedaży pakietu 50 proc. udziałów w OpCore, spółce, która zarządza centrami danych grupy. Partnerzy zamierzają zainwestować ponad 2,5 mld euro w ten biznes w ciągu najbliższych lat. A więc proszę, jeśli są perspektywy na dobrą inwestycję, operatorzy znajdują na to środki.

Bo i rzeczywiście prognozy dla rynku centrów danych są bardzo optymistyczne. Mocno pomógł w tym wzrost wykorzystania technologii AI napędzając wzrost rynku data center. W tym kontekście można przypomnieć, że kiedy Play przejmował grupę 3S pojawiały się głosy, że operator nie za bardzo wie co zrobić z zakupionymi w tej transakcji, niby trochę przypadkiem (przy okazji), centrami danych.

W Polsce niektórzy z operatorów też zaczęli inwestować w data center. Przykładem jest Netia, gdzie jednym z jej pierwszych klientów w tego typu obiekcie w podwarszawskich Jawczycach, była firma CloudFerro. A ta ogłosiła w tym tygodniu, że zaczyna oferować platformę Sherlock udostępniającą modele GenAI dostosowane do lokalnych potrzeb, podmiotom, które chcą wdrożyć AI bez konieczności zarządzania skomplikowaną infrastrukturą.

Co ciekawe, to że warto inwestować w centra danych wyczuli w Polsce także lokalni ISP. W tego typu obiekt we Wrocławiu zainwestował np. Korbank, a Grupa MiŚOT prowadzi obecnie taką inwestycję w Jaworznie.

Wspomniany Korbank był też jednym z aktywnych uczestników projektu GPW DAI, którego celem było zaprojektowanie i wdrożenie platformy dynamicznej podmiany reklam telewizyjnych (addressable TV), która umożliwia emisję różnych reklam w ramach tego samego bloku reklamowego, dopasowanych do indywidualnych charakterystyk odbiorców. Narzędzie to komercyjnie testuje teraz Biedronka w telewizji Korbanku.

Te przykłady pokazują, że przynajmniej część podmiotów na rynku telco potrafi być innowacyjna i nieźle odczytuje trendy rynkowe, o co tak bardzo obawiają się Unia Europejska czy PIE. Może więc nie wszystkie telekomy są skazane na pożarcie w konfrontacji z big techami, dysponującymi znacznie większymi funduszami na inwestycje oraz badania i rozwój?

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.