Prawdopodobnie nie dojdzie do konwersji akcji niemych na akcje zwykłe Telekom Italia. Vivendi, który jest największym akcjonariuszem zapowiedział, że nie będzie uczestniczył w głosowaniu tej uchwały podczas zaplanowanego na 15 grudnia zgromadzenia akcjonariuszy włoskiego telekomu.
Konwersja 6 mld akcji niemych włoskiego telekomu, którą popiera rada nadzorcza telekomu i fundusze inwestycyjne spowodowałaby rozwodnienie udziału Vivendi w głosach na WZA z obecnych 20,1 proc. do ok. 14 proc. Rozwodniłaby także głosy jakie potencjalnie kontroluje drugi francuski udziałowiec - Xavier Niel, miliarder i główny akcjonariusz francuskiego operatora Iliad. Niel ma opcje zakupu akcji uprawniających do 15,1 proc. głosów. Po konwersji mógłby mieć ok. 10 proc.
Aby uchwała w sprawie konwersji została podjęta w głosowaniu muszą uczestniczyć właściciele 2/3 akcji. Absencja Vivendi w głosowaniu sprawia, że niemal pewne jest, że próg nie zostanie osiągnięty.
Vivendi swą decyzję stara się wytłumaczyć m.in. tym, że pomysł nie był konsultowany z właścicielami akcjo zwykłych. Francuski koncern medialny twierdzi, że decyzja o konwersji nie jest pilna oraz, że powinna ją poprzeć rada, której skład odzwierciedla obecny układ akcjonariatu telekomu.
Jednak w zgodnej opinii komentatorów jest to element jego gry o kontrolę nad telekomem. Vivendi chce bowiem, by na tym samym zgromadzeniu akcjonariuszy radę nadzorczą Telecom Italia poszerzono z 13 do 17 osób i chce, by to jego czterej przedstawiciele zostali wybrani. Przeciwko planom Vivendi są inwestorzy finansowi, którzy mają ok. 65 proc. akcji telekomu.