Telekom Italia nie wyklucza przeniesienia aktywów sieci stacjonarnej do osobnej spółki, która będzie w pełni kontrolowana przez włoskiego operatora zasiedziałego – poinformował Amos Genish, prezes Telecom Italia.
Prezes dodał, że pomysł dobrowolnej separacji, który został zaprezentowany w środę podczas spotkania władz firmy z przedstawicielami rządu i AGCOM, włoskiego regulatora rynku telekomunikacyjnego, będzie dyskutowany w marcu przez władze spółki. Amos Genish powiedział też, że dostęp do wydzielonej w osobną spółkę sieci mieliby operatorzy alternatywni.
Według mediów, przedstawiony przez operatora plan obejmuje nie tylko dobrowolną separacje prawną, ale także gwarancje dla operatorów alternatywnych, takie jak jakość usług i równy dostęp. Ponadto, zawiera plan inwestycji telekomu w modernizację sieci, w tym w budowę superszybkiej internetowej sieci dostępowej.
Przypomnijmy, że w listopadzie ub.r. prezes Genish mówił, że Telecom Italia chce kontrolować swą sieć, ale nie musi mieć 100 proc. kontroli. Wkrótce po tej wypowiedzi media informowały, że operator zamierza wynająć doradców, którzy pomogą mu podjąć decyzję i wycenić spółkę sieciową. Media twierdziły też, że pieniądze z ewentualnej sprzedaży części akcji tej spółki przeznaczone mogłyby być na zmniejszenie zadłużenia operatora.
Sieć stacjonarna w księgach spółki wyceniona jest na ok. 15 mld euro. Według analityków, wartość spółki sieciowej wynosić może od 10,5 mld euro do 20 mld euro. Wycena zależy od tego, czy kontrolowany przez państwowy koncern energetyczny Enel hurtowy operator telekomunikacyjny Open Fiber zrealizuje swe ambitne plany dotyczące budowy światłowodowej sieci dostępowej. Gdyby plany się nie powiodły, wartość sieci Telecom Italia skokowo wzrośnie.
Na wydzielenie sieci stacjonarnej w osobną spółkę nalegają włoscy politycy, w tym Carlo Calenda, minister przemysłu, a także – jak twierdziły media – AGCOM. Obecna fala nacisków jest konsekwencją tarć między rządem a operatorem po tym, jak w ub.r. kontrolę nad Telecom Italia de facto przejęła francuska grupa Vivendi. Francuzi mają blisko 24 proc. akcji telekomu, ale kontrolują 2/3 miejsc w jego radzie nadzorczej. Wprowadzili też swoich ludzi do zarządu telekomu.