Tajwan dołączy do grona państw, w których przestały działać sieci 2G. Do ostatniej chwili korzystało z nich blisko 90 tys. klientów trzech tajwańskich operatorów. Pół roku wcześniej było ich ok. 430 tys. Klienci, którzy do końca korzystali z sieci 2G stanowili 0,3 proc. z liczącej łącznie 31 mln bazy kart SIM tajwańskich sieci.
W trwającym od początku lipca okresie przejściowym w sieciach 2G można było wykonywać tylko połączenia na numery alarmowe. Teraz Chunghwa Telecom odłączył usługi ok. 60 tys. klientów, Taiwan Mobile ‒ ok. 20 tys., a Far EasTone ok. 8 tys. Każdy z nich do końca roku będzie mógł odzyskać numer jeśli zdecyduje się na zakup usług 4G.
Azja i Oceania są najbardziej zaawansowanym w wygaszaniu sieci 2G regionem świata. Zwolnione częstotliwości są przeznaczane albo dla usług 3G, albo 4G.
W tym roku w regionie sieci 2G zniknęły w Singapurze (kwiecień), a w Australii rozpoczął się proces ich wyłączania. Od grudnia 2016 r. nie działa sieć Telstra (działała 23 lata), od kwietnia 2G wyłączył Optus. We wrześniu usługi wyłączy Vodafone Australia.
Wygaszanie sieci 2G zaczęło się też w Tajlandii. Zrezygnował z niej AIS, tamtejszy największy operator, który pasmo 900 MHz przeznaczył dla technologii LTE. Dwaj pozostali gracze mają w sumie 1,3 mln klientów 2G, co stanowi ok. 1,4 proc. wszystkich działających w kraju kart SIM.
Z trzech działających w Nowej Zelandii operatorów od 2012 r. usługi w technologii 2G nie świadczy już Spark. Dwaj pozostali mają łącznie ok. 900 tys. klientów 2G, co stanowi 17 proc. wszystkich użytkowników tych sieci mobilnych.
Jako pierwszy na świecie ‒ w 2011 r. ‒ sieć 2G wyłączył japoński NTT Docomo. W ślad za nim poszli inni operatorzy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jedynie SoftBank nadal obsługuje 3 mln klientów działającej w technologii 2G sieci PHS. W Korei Południowej wyłączanie sieci 2G zaczęło się w 2012 r. Pierwszym operatorem był KT.