We środę 5 października w salonach T-Mobile zadebiutują dwa modele telefonów pod marką własną operatora – T Phone. To nie jest lokalna akcja, ponieważ takie telefony wprowadza cała grupa Deutsche Telekom do sklepów w 10 krajach. Głównym celem ma być obniżenie bariery dostępu do smartfonów 5G.
W Polsce podstawowa wersja T Phone będzie kosztować 829 zł, jeżeli klient nabędzie ją razem z kontraktem na mobilną taryfę M lub L (bez aktywacji telefon będzie kosztować 1099 zł). Nieco droższy i bardziej zaawansowany T Phone Pro razem z aktywacją będzie kosztować 1069 zł a 1399 zł bez aktywacji. Dodatkowo, w ramach promocji, operator poniesie koszty pierwszych sześciu rat, jeżeli klient zdecyduje się na zakup ratalny. Taka promocja obowiązuje obecnie także na inne modele urządzeń w ofercie T-Mobile. Z jej uwzględnieniem podstawowy T Phone rzeczywiście jest obecnie najtańszym (lub jednym z najtańszych) smartfonów 5G na rynku.
– Naszym podstawowym celem jest szersza dostępność terminali 5G dla klientów. Nie ma założenia, że brandowane przez nas telefony przyniosą wysoką marżę handlową – mówił podczas konferencji prasowej Andreas Maierhofer, prezes zarządu T-Mobile Polska.
Telefony dla grupy Deutsche Telekom produkuje chiński Wingtech, który współpracuje z wieloma właścicielami brandów mobilnych. T Phone’y działają pod kontrolą OS Android, którego dystrybucja została opracowana przez DT wraz z Google.
Od początku istnienia rynku telekomunikacyjnego w Polsce wszyscy operatorzy mobilni – w pewnym okresie – sprzedawali telefony pod własnymi markami. Zwykle te inicjatywy nie były trwałe i dawno nie widzieliśmy podobnej. Powrót do tej koncepcji w grupie DT jest efektem doświadczeń z rynku amerykańskiego, gdzie T Phone’y zdobyły istotny udział w rynku terminali 5G. W kuluarach można było usłyszeć, że celem grupy jest „demokratyzacja” 5G, jak również wywarcie presji na kluczowych producentów telefonów, by wprowadzali 5G w tańszych modelach.
Operatorzy na całym świecie poczynili poważne inwestycje w pasmo i sprzęt dla sieci 5G. Ceny telefonów powodują jednak, że nie mogą w pełni wykorzystać tych inwestycji i przekierować ruchu do nowych sieci. W Polsce ma to na razie mniejsze znaczenie, ponieważ tylko jedna sieć 5G działa na nowych częstotliwościach radiowych. Pozostali trzej operatorzy udostępniają 5G na częstotliwościach współdzielonych z 3G/4G.