Kredyt w wysokości 350 dolarów na koszty opłaty za wcześniejsze zerwanie umowy lojalnościowej (ang. early termination fee, ETF) z konkurencyjnym operatorem komórkowym - to, wedle niepotwierdzonych informacji, spektakularny krok, jaki w styczniu 2014 r. planuje ogłosić amerykańska sieć T-Mobile.
Oferta ma dotyczyć klientów z nie więcej, niż pięcioma aktywacjami na koncie abonenckim (spekuluje się, że oferta może dotyczyć tylko takich klientów, ponieważ koszt pozyskania tylko jednej karty SIM byłby dla T-Mobile nieopłacalny). Chociaż pogłoska jest szeroko powielana przez amerykańskie media, to nie ma pewności, czy domysł jest słuszny. T-Mobile buduje napięcie i planuje zakomunikowanie swojego “rewolucyjnego kroku” podczas Consumer Electronic Show w styczniu przyszłego roku w Las Vegas.
Media i analitycy zastanawiaja się nad potencjalnym ruchem T-Mobile, starając się go dopasować do komunikowanej przez operatora strategii Uncarrier 4.0 - która - wedle sloganów samego T-Mobile - ma zmienić zasady korzystania z usług komórkowych w Stanach Zjednoczonych.
Już wcześniej w ramach tej strategii T-Mobile zaproponował klientom nowe, nielimitowane plany telefoniczne, wcześniejszą wymianę aparatów telefonicznych, zniesienie dodatkowych opłat za transmisję w roamingu międzynarodowym w wybranych krajach. T-Mobile dosyć agresywnie wykorzystuje slogan o "wykorzystywaniu" klientów przez konkurencyjnych operatorów.
Zburzenie systemu terminowych umów daje szansę agresywnym graczom na relatywnie szybki wzrost udziału w tym rynku. Udziały T-Mobile wynoszą ok. 14% (dla porównania największy Verizone ma 34%). Mniejsi operatorzy - T-Mobile i Sprint - mają relatywnie większy udział w bazie klientów pre-paid - gdy duzi - Verizon i AT&T - większy udział klientów kontraktowych.