Polkomtel kolejny kwartał z rzędu może się pochwalić największym uzyskiem kart SIM na rynku kontraktowym. Jak już pisaliśmy wcześniej, operator przyłączył ich 115 tys. Niewiele mniej SIM – bo 105 tys. – przyłączył Orange. T-Mobile przyłączył 26 tys. kart kontraktowych, a Play stracił 19 tys. Jako ciekawostkę warto przypomnieć, że w bazie kart SIM pre-paid Polkomtel uwzględnia szerokopasmowe stacjonarne linie, jakie sprzedaje w sieci Netii.
Na rynku pre-paid, na którym czterej operatorzy działają mniej konsekwentnie, w ostatnim kwartale akurat Orange zyskał 48 tys. kart, a T-Mobile – 2 tys. kart. Pozostali dwaj gracze tracili.
Interesujące popatrzeć na wyniki T-Mobile, które w połowie dekady odbiło się od dna i zaczęło wydobywać z wieloletniego komercyjnego kryzysu. Biorąc pod uwagę, że minęło od tego czasu pięć lat, można już chyba powiedzieć, że średnioterminowa strategia operatora polega na utrzymaniu 20 proc. udziału w rynku. Operator ma właśnie takie, zbliżone, udziały w segmentach post-paid oraz pre-paid, i nie wygląda, by był zainteresowany kosztowną walką o więcej.
Inaczej Orange, który wydaje się zdecydowany na utrzymanie pozycji lidera w obu segmentach rynku, a Cyfrowy Polsat zainteresowany głównie segmentem kontraktowym.
Play wciąż oddaje udziały (ma jeszcze zapas) w obu segmentach, nastawiony najwyraźniej na generowanie zysku dla akcjonariuszy. W wynikach operacyjnych tego jeszcze nie widać, ale w ofercie owszem, że operator przynajmniej testuje możliwość zmiany tej strategii. W ubiegłym miesiącu w jego ofercie kontraktowej pojawiła się znacznie tańsza od dotychczasowej oferta za 35 zł miesięcznie. Trudno ją co prawda nazwać agresywną, skoro SMS-y i MMS-y nie są wliczane w abonament i taryfikowane oddzielnie. Niemniej Play zdaje się pochylać po segment rynku, który tak skutecznie od wielu kwartałów eksploatuje Polkomtel. Efekty zobaczymy w wynikach II kwartału.