Przedstawiony przez Ajita Pai, szefa Federalnej Komisji Łączności plan szybkiego uwolnienia pasma C podoba się amerykańskim operatorom telekomunikacyjnym. Szef FCC proponuje, by za szybkie zwolnienie pasma dostawcy usług satelitarnych dostali 9,7 mld dolarów odszkodowania.
Pasmo C – zakres od 3,3 do 4,3 GHz – uznawane jest za kluczowe dla szybkiego rozwoju sieci 5G. To w oparciu o ten zakres budowane są sieci w Chinach, Korei Południowej i Europie. W USA pasmo 3,7-4,2 GHz wykorzystywane jest przez dostawców usług satelitarnych, w tym mających siedzibę poza granicami Stanów Zjednoczonych, a operatorzy sieci 5G budują wykorzystując albo fale o milimetrowej długości, albo pasmo poniżej 1 GHz. Jedynie Sprint używa zakresu 2,5 GHz.
Szef FCC proponuje, by dostawcy usług satelitarnych przenieśli się do górnych 200 MHz pasma, a 280 MHz ze zwolnionej dolnej części chce przeznaczyć na potrzeby sieci 5G i sprzedać w aukcji, która zaczęłaby się w grudniu tego roku. Pierwsze 120 MHz miałoby być dostępne dla operatorów telekomunikacyjnych we wrześniu 2021 r., a pełne 280 MHz – dwa lata później.
Plan Ajita Pai, który FCC będzie głosowało 28 lutego przewiduje, że dostawcy usług satelitarni dostana od 3 mld dolarów do 5 mld dolarów na pokrycie kosztów realokacji oraz – dodatkowo – do 9,7 mld dolarów za szybkie uwolnienie pasma.
Reprezentujący dostawców usług satelitarnych C-Band Alliance (CBA) uznał propozycje szefa FCC za „znaczącą”, zaś reprezentujący operatorów stowarzyszenie CTIA za „krytyczny krok” w rozwoju usług 5G.
Są też krytycy pomysłu, tacy jak republikański senator John Kennedy, który twierdzi, że pieniądze podatników nie powinny być wydawane na ratowanie zagranicznych firm.