Kiedy 17 lat temu eBay wchodził do Polski, chyba nikt nie przypuszczał, że tak schrzani sprawę. Za jego operacje na naszym rynku odpowiadał wówczas Przemysław Pluta, który teraz ma zapewnić w Polsce sukces amerykańskiemu gigantowi streamingowemu Disney+ w twardej batalii z Netfliksem. Czy jest on na tyle przebiegły, by wygrać wojnę o polski rynek?
Uśmiechnąłem się mimowolnie, kiedy przeczytałem, że od 14 czerwca Przemek Pluta obejmie stanowisko szefa regionu Europy Środkowo-Wschodniej Disney+, kiedy to platforma streamingowa rozpocznie działalność w Polsce i w całym regionie. Skojarzenie pojawiło się od razu – eBay i jego fiasko w Polsce, czyli wydarzenie, które na trwale wpisało się w historię rozwoju rynku internetowego w Polsce.
To bowiem na barki tego – bardzo wówczas młodego – menedżera, spadała odpowiedzialność za wprowadzenie amerykańskiej internetowej platformy aukcyjnej do Polski. Oczekiwania były wielkie. Niektórzy spodziewali się, że amerykański gigant wpędzi w kłopoty Allegro. Jednakże działania eBaya w Polsce wyglądały bardzo amatorsko i platforma wycofała się z naszego kraju. Trudno za to winić samego Plutę, który był wówczas na początku drogi zawodowej. Powierzenie mu startu eBaya już świadczyło o tym, jak amerykański gigant traktuje polski rynek internetowy – jak kraj trzeciego świata, który podbije bez specjalnego wysiłku.
Sam Przemysław Pluta – jak pamiętam z rozmów z nim na konferencjach – był sympatyczny, otwarty i pełen entuzjazmu, ale nie miał szansy na sukces i poważne wyzwanie Allegro.
Co ciekawe, około miesiąc temu eBay ogłosił, że wraca do Polski i jego celem jest trójka największych platform e-commerce w naszym kraju. Znakiem czasu jest, że tym debiutem nikt się już specjalnie nie fascynował (jak 17 lat wcześniej). Nikt już na eBaya w naszym kraju nie czeka z wytęsknieniem. Ten zaś z uporem uważa, że do sukcesu wystarczy udostępnić platformę w polskim języku.
Mimo porażki z eBayem kariera Przemysława Pluty przebiegła pomyślnie, bo został potem szefem PayPala na region i Polskę, a następnie wprowadził na nasz rynek Spotify. W przypadku tego pierwszego raczej spektakularnych sukcesów nie osiągnął, bo Polacy nie zakochali się w tej metodzie płatności – pozostaje ona niszową opcją dla zakupów w zagranicznych serwisach (np. na polskim eBay, gdzie nie można płacić Blikiem). Ze Spotify poszło mu znacznie lepiej, ale ten serwis wchodził na prawie niezagospodarowany wówczas rynek. W obu tych przypadkach Przemek Pluta nie musiał nikomu wydawać rynkowej wojny.
Czy ten menadżer jest gwarancją sukcesu Disney+ w Polsce? Zadanie będzie miał trudniejsze niż w Spotify, bo wchodzi na rynek gdzie konkurencja jest duża i wojnę konkurentom będzie już musiał wydać. Można się też spodziewać, że Disney (w odróżnieniu od tego co zrobił eBay przed 17 laty) nie potraktuje Polski, jako kraju trzeciego świata. Amerykańska korporacja może mieć duże oczekiwania, skoro w 2021 r., według badań Parks Associates, Disney+ znalazł się w pierwszej trójce serwisów OTT w USA, ustępując miejsca tylko Netfliksowi i Amazon Prime, a wyprzedzając Hulu czy HBO Max.
Nie jest jednak tak, że polscy klienci, usłyszawszy nazwę Disney, od razu wyjmą portfele gotowi płacić za dostęp do treści. Nowy menedżer musi przygotować dobrą strategię promocyjną.
Z drugiej strony Polski rynek nie jest jeszcze tak nasycony usługami steamingowymi, jak np. USA. Według podawanych ostatnio szacunków firmy badawczej Omdia, w 2021 r. gospodarstw domowych w Polsce subskrybujących przynajmniej jeden serwis wideo było 4,3 mln, a więc mniej więcej co trzecie. Najwięcej subskrybentów w Polsce ma Netflix – ponad 2 mln. Z nim głownie zmierzy się Przemysław Pluta.
Są tacy, jak Maciej Gozdowski, szef Playera, którzy wieszczą w Polsce duży sukces Disneyowi+ (o czym mówił w kwietniu na konferencji VideoWars). Jego zdaniem platforma ma wszelkie szanse prześcignąć Netfliksa w ciągu 2-2,5 lat. Siłą Disney'a jest familijność i dobrze znany brand.
Jednym z wyzwań dla każdego streamingowego serwisu wideo jest utrzymanie lojalności abonentów i minimalizowanie wskaźnika rezygnacji z usług. Z badania Parks Associates wynika, że usługi OTT z natury są narażone na wyższy poziom rotacji abonentów niż tradycyjne usługi płatnej telewizji. W USA od 2021 r. wskaźnik rezygnacji wynosił 44 proc. Badania pokazują też, że jedna czwarta abonentów usług wideo OTT w USA, to tzw. „skoczkowie”, którzy zazwyczaj korzystają krócej, częściej zmieniają serwisy, mają więcej subskrypcji i rezygnują z większej liczby usług w ciągu 12 miesięcy w porównaniu z innymi abonentami.
W Polsce póki co subskrybenci serwisów streamingowych są ponoć bardziej lojalni. To sprawia, że na wojnie z Netfliksem Przemysław Pluta będzie miał zadanie trudniejsze. Tym bardziej, że dane Parks Associates (dla USA) pokazują, że Netflix dominuje na rynku ze średnią długością subskrypcji wynoszącą 48 miesięcy. Menedżer musi zdecydować, czy więcej środków i wysiłków poświęcić w Polsce nowym klientom OTT, czy odbieraniu ich konkurentom. W obecnej sytuacji to pierwsze wydaje się ciągle rozsądniejsze.
Być może nowe wyzwanie Przemek Pluta potraktuje osobiście, nie chcąc być zapamiętanym jako menedżer związany z blamażem eBaya, ale jako ojciec sukcesu Disneya+. Dobre dla niego jest to, że dziś w Polsce niewielu ma tak wielkie oczekiwań wobec Disneya+, jak miało w stosunku do eBaya 17 lat temu. Gdyby na wojnie z Netfliksem poległ, nie będzie się to za nim tak wlekło jak nieszczęsny eBay.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.