Niektórzy z operatorów mobilnych wprost przebierają nogami, aby uruchomić 5G w nowo pozyskanym paśmie C. Optymalnie dla nich zrobić to przed Świętami i wykorzystać hasło „5G” w świątecznej kampanii sprzedażowej. Ale to się może nie udać.
Polska Izba Radiodyfuzji Cyfrowej złożyła wniosek o dopuszczenie do postępowania rezerwacyjnego na częstotliwości z pasma 3400-3800 MHz, budząc tym powszechną konsternację. Izba jest w swoim prawie i zdarzało się to już nie raz wcześniej, kiedy ta i inne izby gospodarcze brały udział w postępowaniach przed UKE, aby wesprzeć swoich członków.
Taka izba to jeszcze jeden podmiot, który może wymieniać z regulatorem pisma, wywierać dodatkowy nacisk, spowalniać procesy administracyjne, czy wytaczać własne bitwy (niezależnie od operatorów) w postregulacyjnych sądowych sporach. Normalka. Rzecz nie w tym, że PIRC robi coś wyjątkowego. Rzecz w tym, że nikt się tego nie spodziewał.
Przyzwyczajeni do rozmaitych rozgrywek wokół przydziału częstotliwości radiowych, operatorzy są wobec siebie bardzo nieufni. Bardzo wyraźnie było to słychać w toku 5-letniej dyskusji nad rozdziałem częstotliwości dla 5G. Im bliżej było aukcji, tym napięcie i paranoja rosły… Potem przyszła aukcja. Już po pierwszej fazie badania ofert wstępnych, kiedy złożyli je wszyscy, po których tego się spodziewano, widziałem uniesione do góry ze zdziwienia brwi: „zaraz, tym razem nikt nie kombinuje?”. Potem zaczęły się przygotowania i wreszcie właściwa licytacja. Zakończona, po bożemu, po dwóch dniach zgodnie z najbardziej prawdopodobnym, racjonalnym scenariuszem. Wszyscy byli w radosnym niedowierzaniu…
Ten i ów zaczął (w dniach!) liczyć, kiedy będą rezerwacje, ile czasu trzeba na uzyskanie pozwoleń radiowych i kiedy będzie można uruchomić usługi w nowym paśmie radiowym. Miało być tak pięknie. I bęc! Pojawiła się PIRC ze swoim wnioskiem.
Zwykle żadna izba branżowa nie ma osobistego interesu prawnego w postępowaniach administracyjnych. Przystępuje, by wesprzeć swoich członków. Pośród firm związanych rynkiem telekomunikacyjnym do PIRC należą firmy z Grupy Polsat Plus i Emitel. Śledztwo w sprawie „po co?” może być tylko poszlakowe. Może chodzi tylko o spowolnienie procesu rezerwacyjnego i świąteczną kampanię sprzedażową (pół biedy)? Może o przesunięcie płatności na 2024 r. i podrasowanie wyników finansowych za IV kwartał (też pół biedy)? Może chodzi o próby podważania postępowania aukcyjnego i rezerwacyjnego (to gorzej)?
Aukcja pasma C miała duże szanse na odczarowanie niesławnego postępowania na częstotliwości LTE w 2015 r. Jak na razie daleko jeszcze do tamtego skandalu, ale piasek w tryby został rzucony. A Święty Mikołaj 2023 będzie się chyba musiał zadowolić usługami 5G na dotychczas użytkowanych częstotliwościach zamiast na wspaniałych nowiutkich 400 MHz, jakie ma przydzielić czterem operatorom UKE.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.